Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2016, 15:15   #31
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację

Osłonięty tarczą i z mieczem w dłoni, Gaspard ostrożnie, ale i pewnie, ruszył na piętro. Kilka kroków za nim Friga z czekanem, obserwująca uważnie otoczenie, skupiona na ewentualnym ataku z zaskoczenia. Najciszej, jak się dało pokonaliście schody i znaleźliście się na korytarzu prowadzącym w stronę sypialni, schowka i łazienki. Nasłuchiwaliście przez dłuższą chwilę, a gdy waszych uszu doszły dziwne szmery zza drzwi po lewej, zbliżyliście się do nich i niemal w jedno tempo wpadliście do środka.

Jak mogliście się spodziewać, w pokoju ktoś był. Wysoki, chudy jak kij od szczotki mężczyzna. Stał bokiem, między łóżkiem, a otwartym na oścież oknem i jedną nogą był już na parapecie. Gdy tylko odwrócił się w waszą stronę, przeszły was ciarki - mutant był paskudny, miał zupełnie białą skórę, odstające uszy, a jego oczy były smoliście czarne. Gdy otworzył usta, waszym oczom ukazały się dwa rzędy ostrych, nierównych kłów.


Nieznajomy dobył sztyletu zza pasa i wymachując nim przed sobą, rzucił skrzekliwym głosem:
- Nie podchodźcie! Nie chcę kłopotów!
Moment później, nie zważając na was, począł dalej wdrapywać się na parapet, by dać nogę oknem. Mieliście zaledwie chwilę, by zareagować, choć od drzwi do okna dzieliło was co najmniej dziesięć kroków, a łóżko stało tak blisko okna, że nie było szans, byście mogli dopaść mężczyznę idąc ramię w ramię. No chyba, że któreś z was wybrałoby drogę na skróty, przez łóżko, gdyż taka opcja również istniała.



Kazak nie patyczkował się z drzwiami zza których dochodziły błagalne wołania. Odrzucił Louisowi swoją latarnię, a łowca pochwycił ją w ostatniej chwili i dobył swój topór, przyświecając towarzyszom mocnym światłem. Khazad natomiast już rąbał drzwi, skutecznie zagłuszając słowa Pierre'a - kilof bez problemu wchodził w zmurszałe drewno, które odpadało płatami i po kilku solidnych uderzeniach zostały z nich tylko niezgrabne kawałki wiszące na zawiasach. Jak się szybko okazało, gdy Louis obrzucił żółtym światłem wnętrze pomieszczenia, nie czaił się tam żaden pomiot Chaosu, a pięcioro zziębniętych i przerażonych chłopów zamkniętych w prowizorycznej, skleconej na szybko metalowej celi.

Wszyscy byli zupełnie przemoczeni i brudni, a jedyne ich odzienie stanowiły ubłocone spodnie. Dygocząc z zimna tulili się do siebie, próbując choć trochę ogrzać. Jak okiem sięgnąć, po podłodze walały się jakieś śmieci, resztki mebli, tłuczone szkło. Powietrze było tu bardzo zimne, a wilgoć zdawała się przenikać wszystko. Jeden z więźniów, długowłosy, brodaty mężczyzna o inteligentnym, choć wyraźnie wymęczonym spojrzeniu, podszedł powoli do kraty i popatrzył po was, jakby nie do końca wierzył w to, co widzi.


- Niech Pani będą dzięki - powiedział w końcu, z wyczuwalną ulgą i ożywieniem w głosie. - Już myślałem, że to ci pierdoleni kultyści się po nas wrócili, ale i tak zaryzykowałem wezwanie pomocy. Wcześniej nie dało rady, grozili, że nas pozabijają, jeśli chociaż piśniemy słówko. - Pokręcił głową. - Prędko, uwolnijcie nas. Te skurwysyny połapali nas kilka tygodni temu i chcieli złożyć w ofierze jakiemuś ich gównianemu bogu. Jestem Odo, dziękuję... Pospieszcie się, oni długo nie wytrzymają. - Wskazał głową na mężczyzn za plecami.

Istotnie, pozostali więźniowie prezentowali sobą obraz nędzy i rozpaczy. Dygocząc z zimna, nie byli nawet w stanie cieszyć się z nadejścia pomocy, obrzucając was podejrzliwymi spojrzeniami. Mogliście sobie jedynie wyobrazić, przez jakie piekło musieli przejść ci ludzie. Obok nich leżała długa, metalowa rurka, a mała dziura w suficie dała wam odpowiedź, jak przeżyli w zalanej piwnicy. Krata oddzielająca chłopów od was zamknięta była na solidnie wyglądającą kłódkę.

 

Ostatnio edytowane przez Layla : 06-09-2016 o 17:47.
Layla jest offline