Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2016, 14:16   #36
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Pierre z aprobatą pokiwał głową, widząc rozwalany przez krasnoludzki kilof zamek klatki. Tężyzna "wynalazcy" była nadzwyczaj przydatna, szczególnie w tej ciemności i w tych mało komfortowych warunkach. Wolał konną walkę pod gołym niebem, ale jeśli szukanie godnego przeciwnika wymagało łażenia po śmierdzących zarazą piwnicach plebejuszy, trzeba było zacisnąć zęby robić swoje.

Tłumaczenie prostaczków trzymało się kupy, a widok dziury w podłodze i prowizorycznego sprzętu do oddychania mówiła o roztropności prostaczka. Fakt, że byli uwięzieni i zdani na łaskę żywiołu oznaczał, że nie byli przyjaciółmi mutantów a skoro twierdzili, że są ich ofiarami łatwo było w to uwierzyć. Nie mieli też żadnej widocznej broni, a obecność drugiego rycerza na górze dawała gwarancję, że nie powinni uciekać. Pierre machnął więc ręką w kierunku drzwi prowadzących z piwnicy.

-Wyprowadźcie ich na górę. A ty Louis, poświeć mi na te drugie drzwi.-

Rycerz schował miecz do pochwy, i podniósł z podłogi upuszczony przez Louisa topór. Podszedł do zablokowanych drzwi i zaczął okładać je toporem, aż szczapy drewna zaczęły latać dokoła. Co jakiś czas poprawiał swoją robotę solidnym kopniakiem, starając się poluzować deski i wzmocnienia drzwi. Im szybciej uda się to zrobić, tym szybciej opuszczą te przeklęte miejsce.
 
Asmodian jest offline