- TY!Sapnął krasnolud, spoglądając w kierunku śpiącego barda.
- ONA!
Łypnął wzrokiem naokoło w poszukiwaniu nieobecnej.
- Jest już południe!! Przeklęte stworzenia chaosu nam uciekają... Pewnie to to spaczone wiewiórki, które wczoraj pohukiwały...
Jednocześnie płynnym ruchem wyjmuję zza pazuchy jeden losowo wybrany symbol dobrego boga i odprawiam modły do niego (jestem ekumenicznym inkwizytorem, działającym w imieniu sztabu połączonych kościołów).
- Widziałeś gdzieś tego szpiczastoucha podczs swojej warty??
Zapytał z lekką ironią (skądinnąd IRON to ciężki metal
) w głosie krasnolud...
... Przyglądając się swojemu dobytkowi, w którym ma nadzieję znaleźć wszystko, co było tam poprzedniego wieczora...