Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2016, 19:42   #10
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Są przyjemności, które nigdy się nie kończą. Podobno. Hagen jeszcze z takimi się nie zetknął. Na szczęście okazało się, że nieprzyjemności (w stylu jazda przez zamarzniętą rzekę) też mają swój kres. Na dodatek szczęśliwy...
Jedyną rzeczą, jak anie poddawała się tej regule, były kiepskawej jakości pomysły Kaspara. Ale to sierżant Götz był tu dowódcą, a Hagen tylu się rzeczy w swym życiu naoglądał, że miał świadomość, iż mogli trafić na kogoś gorszego.

To, na co trafili, nie było ani kopytnostopym potworem, ani też następcą Götza. Szczególnie to ostatnie byłoby zaskakujące, lecz Hagen musiał stwierdzić, że jego 'znalezisko' również należało do nietuzinkowych. Niewiasta, sama, w lesie, w środku zimy?
Coś takiego zdarzało się we snach... lub gdy wspomniana niewiasta była zimnym trupem.
Ta jednak na truposza nie wyglądała, a Hagen, z czego nigdy się nie zwierzał, parę takich już widział. Znaczy trupów, co nie chciały grzecznie leżeć w grobie, tylko włóczyły się po świecie. Ta zaś, co tak ładnie poznaczyła Wagnera, nie patrzyła na świat jak truposz, tylko jak ktoś, kto widział rzeczy, których ludzkie oczy oglądać nie powinny.

Ludowa mądrość nakazywała pozbywać się rzeczy nieznanych i niezrozumiałych, widocznie jednak Götzowi mądrości ludowe były obce i zamiast poderżnąć 'tajemnicy' gardło i rzucić w śnieg (trup i tak by poszedł na konto bestii) raczył ją zabrać ze sobą.
I tym prostym sposobem mieli na karku prorokinię. Hagen był tylko ciekaw, czy dziewczyna zacznie na własną rękę pomagać w realizacji przepowiedni. Zaczynając na przykład od znajdującej się pod ręką Myszy...

- Może powinniśmy sprawdzić, skąd przyszła? - zasugerował.
Wiedział co prawda, że bycie mądrzejszym od przełożonego często źle się kończy, ale cóż... A nuż kilkanaście metrów od nich znajdowało się rozwiązanie zagadki.
 
Kerm jest offline