Zamówiliście jadło i napitek. Karczmarz uwijał się za ladą kompletując zamówienie. Pieczeń z dzika, duszona potrawka z kurczaka, ciemne piwo, gorzałka, miska kaszy. Młoda służka nosiła jedzenie z kuchni i ustawiała na stole przed wami.
Byliście w połowie posiłku, gdy drzwi w karczmie gwałtownie się otworzyły, a przez próg przeszło kilka osób. Na wasz widok jedna z nich powiedziała coś szeptem do pozostałych i gestem ręki kazała im iść na zewnątrz. Następnie ruszyła ku waszemu stolikowi.
-Witam szanowni państwo. - Zwrócił się do was mężczyzna. -
Przepraszam, że przeszkadzam, w posiłku, ale w obliczu okoliczności, które Państwa spotkały, nie mogłem przejść obojętnie. -Otóż doszły mnie słuchy, że przybyliście Państwo dziś do miasta, a także że ominęliście na przystani punkt opłat. Nie wiem czy jest wam państwu wiadome, ale każdy nowo przybyły podróżny, zgodnie z miejscowym zwyczajem, obowiązany jest do uiszczenia opłaty za "ochronę". - Tłumaczył.
-Jedna srebrna moneta od podróżnego. - Dodał. -
Niestety, jako, że ominęliście Państwo punkt opłat, to do powyższej opłaty zostały doliczone koszty windykacji, zgodnie z miejscową Tabelą Opłat i Prowizji, to będzie 1 srebrniak za ustne upomnienie, 8 srebrniaków za egzekucję wierzytelności poza portem, a także 5 złotych koron kosztów windykacji tytułem wynagrodzenia windykatorów. - Wyliczał.
-To daje razem 6 złotych koron. Bardzo proszę o natychmiastowe uiszczenie płatności. - Oznajmił. Zwróciliście uwagę, że mężczyzna bardzo uważnie przygląda się Basimie i Hildur.