Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2007, 00:37   #1
Edvin
 
Reputacja: 0 Edvin może tylko marzyć o lepszym jutrze
Storytelling/DnD

...wieczorna, niosąca błogi zapach morza bryza gwałtownie przemieniła się w mrożący wszystkie odkryte cześci ciała wicher. Wicher ciągnący lodowate powietrze z daleka, z bardzo daleka bo aż z Doliny Lodowego Wichru. Powietrze to nie tylko mrozilo ciało ale również i duszę... Niosło z sobą zapach walki, bohaterskich czynów, skarbow ale i łączącej to wszystko śmierci... Niosło z soba woń zmiany, zmiany ktorą odczują wszyscy na Wybrzeżu Mieczy...
Ów mroźny wicher uderzył gwłtownie w oberżę stojącą na uboczu jednego z kupieckich traktów prowadzących z Amn do Waterdeep. Traktu znanego tylko przez bogatych członków Ligi Kupieckiej Waterdeep, którzy to utrzymywali go w tajemnicy przed całym światem z racji bezpieczeństwa przewożonych towarów, a więc i oberża przy takim trakcie wyglądała bardziej jak jakiś mały warowny zamek tylko zrobiony z drewna. Otoczona była palisadą z grubych, wysokich, ociosanych przy górze pni tutejszych drzew z niewieka szparą na bramę wjazdową z mieszczącym sie nad nią posterunkiem straży... Przy bramie kręci się ciągle kilku strażnikow chowających sie w każdym możliwym zakamarku wjazdu przed wiejącym wichrem, popijając co chwilę po kryjomu ogrzewający ciało i duszę ognisty trunek spod chroniącej pierś skórzanej zbroi i spoglądając co chwila na niosąca ciepło poświatę paleniska wyłaniającą sie przez zamknięte okienniece głownej sali zajazu... Nagle przez szelest pożólkłych jesiennych liści targanych gwałtownymi podmuchami wiatru daje sie słyszec pospieszny łomot kopyt uderzających o bruk drogi wjazdowej do oberży, łomot zbliżający się coraz szybciej do otwartej bramy. Strażnicy z zapalonymi pochodniami kieruja się w stronę pędzącego powozu, lecz widząc insygnia ligi kupieckiej umieszczone na wozie wracają na swoje miejsca otwierając szerzej bramę... Powóz wjerzdża do środka stając gwałtownie obok wejścia do oberży. Z powozu wyłaniają sie...

...głowna sala tegoż drewnianego "warownego zamku" wygladała bardzo przytulnie. W jedną z bocznych ścian wbudowane zostało palenisko otoczone dużą ławą w kształcie półokregu. Palenisko to dawało poblask tańczącego ognia odbijający się walecznym "opowiadaniem" cieni biegających po ścianach jadalni. Opowiadaniu temu przyglądał sie zaciekle starzec siedzący w kącie i pykający fajkę. Wydawał sie on nie widzieć niczego poza biegającymi "postaciami" na ścianach. Przy przeciwległym końcu sali stał majestatycznie półokrągły bar zapełniony wszelakimi trunkami i przystawkami pysznego jedzenia. Za barem stał właściciel przybytku - człowiek w podeszłym wieku ubrany w w dlugie, czarne, wyszywane złotą nicią bryczasy i biała wiązaną sznurkiem koszule. Spod koszuli wyłaniał sie okrągły piwny brzuch, a jego muskularne ręce polerowały delikatnie kufel. Jedynie rysa doświadczenia wyszyta na jego czole dodawała powagi dla jego zadowolonej twarzy. Z za jego plecow niósł sie z kuchni zapach przygotowywanego jadła, zapach potrafiący przygwożdzić do karczemnego stołka nawet najtwardszych wojów. W przyległym do baru koncie radośnie przygrywało kilku minstreli, którym to przysłuchiwali się starzy bywalcy zgromadzeni tego wieczoru w głównej izbie wraz ze swoimi dobrze opłacanymi najemnikami.

...pomiedzy polokragla lawa a paleniskiem usadowila sie na podlodze mloda kobieta o spiczastych uszach, pieknych niebieskich oczach i dlugich hebanowo czarnyc wlosach. Ubrana w podrozny stroj o kolorze "lasu" - przeplatany barwami brazu i zieleni. Dodatkowo otulona jest szarym plaszczem. Obok niej wyleguje sie na posadzce czarnooka wilczyca spogladajaca z zaciekawieniem na otaczajace ja postacie. Elfia kobieta zerka co chwile z niepokojem jak i zatroskaniem na siedzacego w kacie starca...

...przy polokraglym stole siedza wszyscy "najwazniejsi" jegomoscie - znaczy kilku otylych kupcow "pozerajacych" swoja strawe popijajac obficie przednim winem... Po kilku butelkach zaczeli oni rozprawe na temat ktory z nich to ma wieksza posiadlosc, ktory ma wiecej klejnotow i ktory to z nich ma bardziej egzotyczna i wymyslna kochanke...

...rozmowie tej z zaciekawieniem przysluchiwala sie siedzaca samotnie kobieta. Kazdego kto spojrzal na nia razilo jej piekno... Dlugie czarne wlosy w polaczeniu z czarnymi oczyma potrafily zahipnotyzowac nawet najtardszego mezczyzne... Jadla ona skromna strawe bawiac sie odruchowo lecz zwinnie nozem...

...przy stole przyleglym jak najblizej baru pohukiwalo gromko dwoch krasnoludow wraz z sluchajacym ich z zaciekawieniem gnomem... Krosnoludy jak to krasnoludy - najblizszym ich otoczeniem byly kufle z piwem Jeden z nich byl calkiem lysy o czarnych jak wegiel oczach i postawnej budowie... Brode mial zapleciona w cztery dlugie warkocze... Jako postawny krasnolud zasiadl na stolku w pelnym rynsztunku - majac ciagle na sobie zbroje, helm na kolanach i ogromny topor oparty o stol... Sluchal on z szacunkiem siedzacego obok, starszego krasnoluda... Ow starszy krasnolud badz "medrzec" (bo za takiego mozna by go uznac w porownaniu do siedzacego obok towarzysza) mial na sobie zdobiona zbroje luskowa z emblematem mlota i kowadla na przodzie. Na szyi zawieszony ma na lancuchu zloty mlot. Medrca otaczala dziwna aura madrosci i zrozumienia... Lecz niestety uroda on nie grzeszyl... Jego cialo pokryte bylo licznymi bliznami, po cieciach, zlamaniach i oparzeniach. Wlosy jego byly w nieladzie, a broda krzaczasta i nie przycieta... Gladzil on co chwile swoj bojowy mlot... Rozmowie dwoch krasnoludow z zaciekawieniem przysluchiwal sie ledwo wystajacy z za nagromadzonych na stole kufli gnom o krotkich brazowych wlosach, niewielkich bokobrodach i krotkim warkoczyku z tylu glowy. Mial on wyjatkowo jasna karnacje takze niektorzy pomylkowo brali go za gnoma glebinowego, a twarz jego przecinala potworna ukosna blizna. Spogladal on czasami z zaciekawieniem na bawiaca sie nozem kobiete...

...przy oddalonym jak najbardziej od czyjegokolwiek towarzystwa stole siedzial samotnie wysoki czlowiek o ciemnych wlosach. Ubrany w dlugie czerwone szaty pokryte roznymi znakami, przy pasie przewieszone ma kilka sakiew. Na stole przed nim lezy rozlozony pergamin, a obok na krzesle oparta jest gruba ksiega... Ow mezczyzna pochloniety jest prawie calkowicie studiowaniem swoich pism... Czasami tylko podnosi glowe znad stolu i rozglada sie nieufnie po komnacie zatrzymujac zwrok co chwila na siedzacym w kacie starcu...

...po chwili do glownej sali wszedl wyraźnie zmęczony krasnolud. Jego broda zapleciona była w warkocze - znak, że był w trakcie podróży. U pasa wisiał przypięty młot bojowy, inkrustowany dziwnym, niebieskawym metalem. Widać było robotę zręcznego rzemieślnika. Na tarczy widniał symbol krasnoludzkiego boga. Rude włosy, spięte w kucyk, opadały mu na olbrzymie (nawet jak na krasnoluda) plecy. Wręcz czuło się jego siłę. Jednocześnie czoło poorane miał zmarszczkami charakterystycznymi dla uczonych... Rozejrzał się po komnacie. Westchnąwszy strzepał kurz ze swego ciemnobrązowego płaszcza. Usiadł przy szynkwasie, zamawiając piwo i strawę. Z radością wypoczywał po trudach drogi...

...niedlugo pozniej dalo sie slyszec pospiesznie wjezdzajacy na plac przed oberza powoz. Pare minut pozniej do glownej sali wszedl kolejny otyly jegomosc ubrany w roznokolorowe zdobione zlota nicia kupieckie szaty. Czolo mial dziwnie zlane potem. Zasiadl przy pierwszym wolnym stole zamawiajac strawe dla dwoch i butelke przedniego wina. Po chwili dolaczyl do niego wysoki postawny mezczyzna i rozpoczeli spozywac wspolnie kolacje...

...wprawnym oczom doswiadczonych poszukiwaczy przygod nie uciekla sprawnie obandazowana i ukryta, lecz ciagle krwawiaca rana na boku otylego jegomoscia...

...Nowoprzybyli zjadli w spokoju kolacje po ktorej zamowili kolejna butelke wina. Byl juz pozny wieczor wiec co niektorzy bogaci bywalcy oberzy majac juz dosc wina zmierzali ku swoim komnata znajdujacym sie pietro wyzej...

...Nagle przez strzeliny zamknietych okiennic dalo sie uchwycic blysk pomaranczowego swiatla a po chwili w powietrzu rozszedl sie gromki huk wybuchu. Karczmarz podbiegl blyskawicznie do okna i uchylil okiennice...

...Bramy wjazdowej juz nie bylo a znajdujacy sie nad nia posterunek strazy stal w plomieniach. Widzac to nowoprzybyly kupiec z rana u boku gwaltownie odskoczyl od stolu przybierajac kolor przescieradla. Jego towarzysz spogladal ze zdziwieniem w strone plonacego posterunku. Dzieki poswiacie ognia dalo sie widziec kilka zakapturzonych postaci kierujacych sie pospiesznie w strone nieistniejacej juz bramy...

...wsrod widzacych i trzezwo ogarniajacych rozumem sytuacje kupcow zapanowala panika... Jeden z nich zaczal wykrzykiwac iz ktos musial ujawnic polozenie traktu i teraz okoliczni bandyci przybyli ograbic ich z wszystkich bogactw. Zebrani w glownej sali kupcy zaczeli uciekac do swoich komnat barykadujac za soba drzwi...

...rozczochrany krasnolud poderwal sie znad stolu odruchowo chwytajac swoj mlot i podbiegl do otwartego okna...
 
__________________
In The Darkness Of Futures Past
The Magician Longs To See
One Chants Out Between Two Worlds
Fire, Walk With Me
Edvin jest offline