Revan, nie mówmy o "kuriozach":
1. Nie istnieją 3 kg miecze, najcięższe dwuręczne ważą 2,3 kg
2. Tępym mieczem nie, musisz mieć coś o większej objętości np. buławę
3. Zależy o jakiej zbroi płytowej mówimy. Jeżeli jest to cieniutka blacha z brązu to ja to mogę nożem kuchennym przebić. Jednak ja używam wielkich kawałów żelastwa. Wierz mi, po zamachu dwukilowym mieczem, jeżeli już uda ci się to przebić, najwyżej mnie draśniesz.
Szarlej, to fakt. Tylko w zamieszaniu w walce trudno jest wycelować w nieosłonięte miejsce. Poza tym nieosłonięte miejsca to nie jest goły kawałek skóry. Z kumplami do ochrony szyi stosujemy dodatkowe metalowe kołnierze, uda, ramiona... Tam mocujemy sobie zapięcia, które dość dobrze amortyzują uderzenia. ALe nie oszukujmy się - nic nie zapewni nam całkowitej ochrony. Jak ci ktoś przywali pięciokilogramowym młotem nawet w najcięższy napierśnik, to przynajmniej przez 10 sekund nie możesz oddychać.
Mówisz, że miał źle dopasowaną płytę? Pogratuluj mu ode mnie. Zanim się założy płytę, trzeba ją wyregulować. |