Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2016, 21:08   #87
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kolacja pozwoliła zaspokoić głód, a nocleg, chociaż nie w porządnym zajeździe, a w namiocie, lepszy był niż noc spędzona pod gołym niebem.
W sumie, chociaż nie wszyscy Zakapturzeni byli zadowoleni z gości, Gaspard nie narzekał.
Podobnie jak i z zadania, jakie mieli do wykonania.

* * *

Nagła zmiana planów nie wpłynęła zbyt pozytywnie na humor Gasparda. Co innego iść do przeklętego kurhanu w dwa tuziny zdolnych do walki osób, co innego raptem w sześć.
Czy Bezimienny nagle postanowił oszczędzać swoich ludzi i wysłał do walki kogoś, na kim mu nie zależało?
Zapewne nie... bo sprawa wnet by się wydała, a herszt banitów straciłby twarz wśród swoich. Zapewne mówił prawdę, ale bez względu na wszystko mógł przydzielić większą pomoc, a nie tylko dwóch ludzi, którzy i tak mieli być tylko obserwatorami.

* * *

O tym, że pomoc by się zdała, okazało się zanim wkroczyli do wnętrza kurchanu. Dwaj zwierzoludzie nie wyglądali na takich, którzy daliby się pokonać w parę sekund. Poczęstowanie ich paroma strzałami z pewnością nie przyniosłoby oczekiwanego efektu.

- Może by ich wywabić? - zasugerował Gaspard. - Oni nie wyglądają na zbyt lotnych. Gdyby tak ktoś się pojawił na skraju lasu, sam, może by za nim pogonili?
 
Kerm jest offline