Siedzący przy szynkwasie rudobrody krasnolud zerwał się na widok zamieszania przy bramie. Każdy, kto spojrzał na jego twarz zauważył, iż wykrzywił ją wyraz nienawiści. Po chwili usta jego ścięły się w wąski pasek, spocona dłoń ściskająca rękojeść młota zelżyła swój chwyt a krasnolud wysyczał - Śmierć... Śmierć was znajdziecie, mordercy! A ja znajdę zemstę... - Wyszedł przed karczmę i zaklął szpetnie, nie widząc możliwości dogonienia sprawców zamieszania. Wymruczał coś po krasnoludzku, po czym wszedł do karczmy i ocenił wzrokiem siedzących. Wzrok jego spoczął na dwóch krasnoludach i uśmiechnął się posępnie. Podszedł do nich i rzekł - Witajcie bracia! Cóż was sprowadza do tego miasta... - Tu skłonił się przed mędrcem i przedstawił się. - Imię me brzmi Varulv.
__________________ Ain't Got No Cash Ain't Got No Style, Ladies Vomit When I Smile, But I Don't Worry, I'm Happy! |