Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2016, 09:28   #8
Morri
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
Ilham i Dominica cz. 2

Dominica westchnęła.
- Dobrze mała, musisz mi wybaczyć - po czym podeszła do dziewczyny i trzasnęła ją na odlew w policzek. - Pozbieraj się! Żyjesz!
Uderzenie poskutkowało, choć nie wiadomo czy tak jak powinno. Wprawdzie Ilham przestała już szlochać i bełkotać pod nosem w dziwnym języku, a przynajmniej tak jej się wydawało, gdyż Nicka rozumiała każde wypowiedziane słowo… no rozumiałaby, gdyby Ilham mówiła nieco głośniej. W tym wypadku docierały do niej tylko pojedyńcze wyrazy. Ciało dziewczyny zastygło w karnej pozie, ale błysk w czerwonych i załzawionych oczach mógł zdradzał urazę i niechęć.
- Żyje! - zapiała, prychając niespodziewanie. - I jestem w piekle! Sam Szejtan na mnie spogląda i się śmieje! NIE POSIADAM SIĘ Z RADOŚCI!
Dominica miała ochotę znowu przewrócić oczami i wzruszyć ramionami, dziwna dziewczyna chyba się wcześniej modliła, a tak przynajmniej można było wnioskować ze słów, które Angielka wyłapała. Ale westchnęła tylko, stwierdziwszy, że i tak za często w przeciągu kilku minut wyrażała swoje zniecierpliwienie.
- Dobrze, ja też nie wiem, gdzie jesteśmy. Ale nie sądzę, żeby to było piekło. Rozejrzyj się, przynajmniej NA RAZIE jest tu ładnie, nie sądzisz? - Nica machnęła w stronę plaży, gdzie leżały wyrzucone ciała współpodróżników. - Eee.. dobra, to nie jest adekwatna prezentacja, ale widzisz, ktoś tu naprawdę umarł. Myślisz, że w piekle byłyby zwłoki? I to jeszcze obcych? Piekło nie powinno być karą? Zwłoki twoich bliskich, zombie, bicze i te sprawy? Za to masz obcych ludzi, którzy uważają, że to nie jest piekło? - Wskazała przy tym na siebie. - No i nie wierzę w te boskie dyrdymały. Po śmierci zamieniamy się w pożywienie dla robaków. Albo ktoś nas spali i postawi sobie na kominku. Ale nie istniejemy, koniec. Nada.
Iranka uśmiechnęła się pod nosem, gdy temat zszedł na zombie, sytuacja nie była dogodna by się z niej śmiać, ale absurdalność wypowiedzi kobiety mocno ku temu prowokowała.
- Dla każdego z nas przygotowane jest indywidualne piekło, w którym uwzględnia się preferencje danego osobnika - odparła w końcu biurokratycznym tonem, kryjąc rozbawienie za dłonią, bo nawet jej odpowiedź zakrawała o bezsens.
W końcu wstała z ziemi z cichym westchnieniem. W jednej kwestii musiała się jednak zgodzić z Dominicą. Były tu razem i należały do tych bardziej ruchawych spośród zebranych. W dodatku, wymierzony policzek przestawał już nieznośnie boleć, co było dość niespotykane jak na piekielne warunki.
Patrząc w przestrachu w kierunku słońc, poprawiła chustę, co by szczelnie ją okrywała przed haniebnym spojrzeniem, po czym przepraszającym tonem przedstawiła się.
- Nazywam się Ilham.
- Dominica - powtórzyła dziewczyna, niepewna, czy Ilham zapamiętała jej pierwszą próbę przedstawienia się. – Naprawdę przepraszam, że cię uderzyłam. Po prostu… nie ma jeszcze co wariować. Proponowałabym również znaleźć nieco bardziej oddalone miejsce od tych tutaj – wskazała ręką na trupy. – Przeszukajmy plażę, może jeszcze ktoś przeżył. A potem… potem chciałabym pochować tych, którym się nie udało. – Zakończyła nieco łamiącym się głosem.
Tak, robiła dobrą minę do złej gry. Ale nie była nieczuła. Inny splot wydarzeń, a kto wie, czy to ona sama nie leżałaby martwa wyrzucona na brzeg. Ci ludzie mieli przecież rodziny, przyjaciół, może jakieś zwierzątko czekało na ich powrót. Śmierć, bez względu na to w co się wierzyło, zawsze była czymś smutnym.
- Dobrze. - Il kiwnęła spolegliwie, rozmasowując skronie powolnymi ruchami i nieświadomie zjeżdżając opuszkami palców na policzek, nie zdradzając miną swoich myśli.
Znaleźć tych co ocaleli, pochować zmarłych… przynajmniej w jednym dziewczyny się zgadzały.
- W sumie… daleko nie musimy się wybierać. - Arabka kiwnęła głową, jakby pokazując coś za plecami towarzyszki. - Ktoś do nas już idzie…
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners
Morri jest offline