Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2016, 03:40   #9
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Cytat:
odbijam piłeczkę do Pipboya79
- Ok


Cytat:
Po drugie świat jest różnorodny a większość pojazdów (i broni) to nie są HUMMVE i M16 większość tego co pozostało w postapo to sprzęt cywilny. Ołów daje nam całkiem spore pole do popisu przy wprowadzaniu nowej amunicji co pozwala na danie graczom do ręki sprzętu który w pewnych warunkach sprawdza się lepiej od najpopularniejszych wojskowych kalibrów.
- I to mi się właśnie u Ciebie podoba razem z doborem przygód, postawniem BG w centrum wydarzeń i realistycznie się zachwującymi lemingami podoba mi się chyba najbardziej. No i ta masa dość zwykłych spluw o cywilno - myśliwsko - surwiwalowym zabarwieniu. Ja mam za słabą wiedzę i doświadczenia więc bazuję na tym co w podręcznikach no a tam dominuje jednak sprzęt wojskowy więc ten nie-wojskowy wypada przy nim blado. Ale właśnie tak naprawdę właśnie uważam, że proporcje w psotapo, nawet ZSA powinny być docelowo włąnis takie jak w "Pociągu". Ja niestety takiej wiedzy jak mówię nie ma, opieram się na podręcznikach więc wojskowego sprzętu jest u mnie o wiele więcej. Ograniczam jedynie go na planszy ale jedynie ogólnie starając się zarysować, że pompki, sztucery i lever action a nie M 4 i M 16 z taktycznymi latarkami i kolmatorami w zestawie. Najczęściej więc reszta planszy w porónwaniu do sprzetu BG wypada dośc blado u mnie




- A moja neuroshima? Pod kolor? To myślę, że żelbet. Tylko żelbet.


- Nie jestem fanem szufladkowania. Choć przyznaję, że szufladki pomagają dookreślić wiele spraw i ustalić swoje punkty wspólne czy potrzeby. Ale co się z której weźmie i ile to już indywidualna sprawa. To raz. Dwa, że proporcje się zmieniają indywidualnie od tego gdzie i z kim gram. Bez przesady bo jakąś własną wizję neuro mam ale nadal jeszcze można indywidualnie Graczom podkolorwować w danym odcieniu. A trzy jak już mówi daltonista o kolorach to nie trawię Chromu. Reszta może być. Rdza czyli rozpad bardzo mi pasuje do psotapu. Postapo to upadek i rozpad przede wszystkim jak dla mnie. No i potem Stal. Bo lubię akszyny, walki i zmagania. Ale na poważnie. Jak śwista stal i ołów to wiadomo, że to nie strzelają wodą i grochem ani BG ani ci drudzy. No i Rtęć. Czyli napięcie i obawa przed nieznanym. Choć to już dość trudniej mi się organizuje. A Chrom no to czasem tak "wyspowo" tu czy tam, na jakiś relaks czy inną imprezę. Chrom niezbyt mi pasuje do mojej wizji postapo. Na pewno nie na stałe.


- Dla mnie postapo to rozpad. A rozpad to Ruiny i Pustkowia. Wszędzie gdzie się da wciskam te gruzy i inne resztki. W krajobraz, we wspomnienia, gadki z lemingami, w retrospekcje i gdzie się da. Że coś kiedyś było a teraz już nie ma. Że jest zepsute, nie działa, zardzewiało, znowu trzeba naprawić, nie ma, że kiedyś wymieniało się moduł a teraz coś trzeba sztukować a i tak ciężko itd. Choćby woda i światło. Nie ma. Normalnie nie ma. Więc trzeba grzać i organizować jak w średniowieczu czy na Dzikim Zachodzie. A jak już gdzieś jest to wyrywkowo, na godziny, na limit a i tak lusksus, że w ogóle jest.

- Postapo to Pustkowia. Jak są Pustkowia to Pustkowia. Nie ma tam ludzi. Nie ma tam cywilizacji. Nie ma. Więc ok, BG mogą sobie próbować poużywać z tym megasprzętem i zapasami co mają. I nie ma zmiłuj. Ale oznacza też, że Pustkowia też mogą poużywać sobie na nich. I wtedy też nie ma zmiłuj. Nie ma szeryfów, policji i pomocnych lemingów. Jak sobie BG nie zorganzują wsparcia czy pomocy albo zwyczajnie jakiś leming ich akurat nie polubi to kawalerii nie będzie. Będą topniejące zapasy, zbliżająca się noc, to co się tam czai, jesli sa ranni to testy na gojenie i zakażenie ran, jeśli warunki ciężkie to i testy Kondycji.

- Postapo to kompromisy. Nie tylko dla BG ale dla wszystkich. Na przykład gangi i mafie. A właściwie coś co dziś u nas nazwalibyśmy gangiem czy mafią. A w postapo to może być legalna władza czy nawet quasipaństwo. Są przecież podręcznikowi gangerzy z Vegas, Detroit czy Hegemonii które na dzisieszy standard to mafia i inne ogranizacje przestępcze. Ale nie w postapo. W postapo haracz dla mafii może być zwyczajowym odpowiednikiem dzisiejszych podatków. Jakby w postapo ci źli w skórach i ciemnych okularach byli ci źli a ci w mudnrurach i odznakach ci dobrzy to czym to sie rózni od naszych porzadków? Jakie to wtedy jest postapo i zdziczenie norm i obyczajów? Co to ma być za sensacja, że gdzieś tam policja układa się z gangiem albo mafiozi mają szeryfa jako podwładnego? To postapo. Nie ma czerni i bieli, dobrych i złych ot, tak bo się zerknie na Profesję i już wiadomo. Nie ma. Nie u mnie.

- Postapo to gangrena i zakażenie krwi, gorączka błotna i dreszcze na całym ciele. Coś co mnie irytowało od początku w oryginalnym neuro to plastikowe rany. Czyli tak naprawdę te wszystkie bandaże, wody utlenione były dla picu bo system absolutnie tego nie wspierał. Medyk to był jakiś tam dodatek do fajterów, no ok, może któryś MG się uparł to wydziwiał z testami ale system wspierał przetwardzieli z plastikowymi ranami. Bardziej podoba mi się "Ołów" i prowadzę tą medycyne polową wedle niego. Czyli rany krwawią, w rany może wdać się zakażenie, jak zakażenie to i gorączka, za gorączkę są minusy, bandaże się kończą tak samo jak magi, opatrunki trzeba zmieniać, każdą ranę trzeb opatrywać oddzielnie i nagle się okazuje, że do utrzymania w sprawności takiego fajtera jest potrzeba całkiem spora dawka medycyny, zapasów i kogoś kto je umie sprawnie obsłużyć. Nagle taki medyk się robi całkiem niezbędnym członkiem Drużyny. Bez niego i sprzętu medycnego czy angażować się w konflikt jest rzecz naprawdę warta rozmyślań. Bo przy plastkowych ranach to nie ma co dumać, rozwala się frajerow i może cośtam się oberwie.

- Postapo to pogoda i teren i zapasy, pory doby i roku, anomalie pogodowe. Pogoda i teren potrafią dać w kość. Zwłaszcza, że wszędzie jest jakaś pogoda i jakis teren a wszystkie zapasy się w końcu kurczą i wreszcie kończą Odpisuje wieć BG ich zuzywana żywnosć, prochy, bandaże, sprawdzam jak są przygotowani na noc, na deszcz, na mróz i jak są to jakoś to idzie. Jak nie są to mają kłopoty. Nagle więc potrzeba planowac na parę dni naprzód nawet. Co zabrać czy nie brać. Bo sie weźmie to ciężkie i obciązenie i kary ale się ma. Ale się ma można uszkodzić czy zgubić. Ale jak się zostawi ktoś może zepsuć, zniszczyć, zabrać albo nic się nie stanie. Jak się zostawi nie trzeba dźwigać ale się i nie ma pod ręką. Trzeba wybrać, pomysleć, zaplanować. Nie ma teleportującego się do ręki sprzeto na zawołanie. Nie weźmiesz to nie masz. Masz ale zostawisz to nie masz. A masz to dźwigasz. Za dużo dźwigasz to jest dosłownie ciężko. Staje się więc ważne nie tylko mieć spluwę i ammo ale i choćby światło albo linę. Zapas pożywienia, jakąś bazę, choć przyjaznego leminga by zostawić sprzęt. Lubię grać terenem i pogodą

- Postapo to wola życia i przeżycia. Nie tylko u BG. U wszystkich. Leming o "wgranym" instynktem samozachowawczym jest o wiele trudniejszym przeciwnikiem. Sprawia też od razu na mnie o wiele "żywsze" wrażenie. Nie trawię sesji, gier, filmów gdzie ewidentnie widać kto jest psotacią główną i że w danym momencie MG, scnearyzsta, autor rzucił k6 lemingów do rozwalenia. By się poczuł ważny, by było wiadomo, kto jest postacią główną, by sobie cośtam rozwinął. Nie trawię tego nigdzie i nigdy. Poa jakimiś systemami z założenia robionymi z przymrużeniem oka jak jakieś komiksowe boje itd. Wtedy ok, ma własną filozofię, system wartości itd. Ale jak coś tam się sili choćby z grubsza symulować realizm i realistyczne zachowania no to lemingi muszą mieć wgraną wolę przeżycia. Jak mają to nie ufają obcym. Nie rzucą broni gdy oni nie rzucą swojej. Jak zaczyna się strzelanina to się chowają czy uciekają. Jak jest możliwość nie będą po lemingowemu lecieć otwartym terenem pod lufy rkm by sobie BG mogli poćwiczyć strzelanie do ruchomego celu. Jak mają slabszą broń będą próbowali jakoś to obejść lub uniknąć walki. Jak widzą wycelowaną lufę to raczej podnosza ręce do góry. Jak widzą agresję w swoja stronę to albo reagują też agresją albo unikami i ucieczką. Wolą żyć niż mieć.


- No i z grubsza jakoś tak widzę te swoją wizję postapo
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem