-
Jak rozwój idzie mistrzu Dune- Dźwięk wypadł z rozdziawionej błękitnej paszczy, hologram zachwiał sie trochę , sygnał smagany był przez nieustające na Hoth burze śnieżne a i Coruscant z którego nadawał mistrz Yoda oddalony był o jednostki świetlne z stąd.
Quarreński mistrz, przemielił w ustach jakieś skargi na uciążliwe zimno i warunki na Hoth ale gdy w końcu przemówił padły słowa z goła inne niż te jakie miał na myśli:
-
Witaj mistrzu Yoda - Skinął głową i roztoczył gestem dłoni pole przed sobą jak to w zwyczaju mają kulturalne persony a do tych zaliczyć można było Jedi.
-
Wszystko idzie pełną parą , technicy których przysłała republika pomagają w tworzeniu naszej małej enklawy. Jak widzisz mamy już łączność , a od wczoraj możemy korzystać z sali treningowej. We wcześniejszych raportach wspominałem już że...
-
Że Biblioteka , jadalnia i sala medytacyjna działają bez zarzutu i pozostało jedynie ocieplić jej i jak mniemam technicy już sie tym zajęli-
Dune potwierdził tylko ruchem głowy przy czym jedna z macek uderzyła go w policzek.
-
Mnie interesuje jak padawani sobie radzą - Powiedział Yoda.
-
To jedyne z czego jestem zadowolony mistrzu Yoda , cała czwórka pilnie sie uczy i przez cały tydzień odkryli już znaczną część terenów chociaż szczerze wątpię by znaleźli coś ciekawego na tej lodowej pustyni.
-
Nie znaleźć mają a szukać , niech pomagają tworzyć naszą małą enklawę , sztuka tworzenia czegoś pozwoli im stworzyć samych siebie...
***
Purpurowa ambrozja raz po raz wypełniała kielich , kilka kropel niedbale opadło na drewnianą płytę wielkiego biurka.Mało już takich było , pięknie rzeźbionych , pachnących zapomnianą już epoką. Siwy mężczyzna przejechał dłonią po blacie tak delikatnie jak by pieścił kochankę , było wyjątkowe , tak a on kochał takie rzeczy tak jak siebie , bo i on był przecież wyjątkowy.Delikatnie drygował orkiestrą z Mon Calamari i zażywał błogiego relaksu sącząc kolejną lampkę.
Huk otwartych nagle starych okutych złotem drzwi nie zrobił na nim wrażenia , wypił kolejny łyk i raz jeszcze podrygował orkiestrze której nagranie odtwarzane było przez jeden z przekaźników.
-
To wszystko twoja wina zakuty łbie , nie nadajesz sie nawet na hodowce banth!! - Taka Assai Ventress , subtelna jak zawsze a u jej boku tak nie kto inny jak nasz łowca nagród , Hrabia jeszcze raz z tęsknotą spojrzał na odbiornik , na opróżnioną do połowy butelkę wina to na piękne hebanowe biurko którego strukturę chciał przeanalizować po raz setny.
-
Hrabio , ten ,,pomocnik,, omal nie pozwolił wymknąć sie mojej zwierzynie w ostaniej chwili...!!
-
Wiem Assai , otrzymałem raporty z waszej misji co prawda cząstkowe ale znam mniej więcej meritum twych pretensji.-
Dooku mówił spokojnie aż do obrzydzenia spokojnie bez cienia emocji czy zdenerwowania.
-
Ale pan ? Co pan nam powie wielki łowco nagród wielki Buthazarze sławny w połowie galaktyki - Wzrok Dooku z obrzydliwie spokojnego stał sie przerażająco spokojny, łowca nagród zalał sie potem...,,Śmierdzi tchórzostwem ,, taka myśl przeszła przez głowę Assai , wiedziała że jej mistrz pomyślał to samo.
-
Assai nie trzymała sie planu , była za dzika , nie tak opracowaliśmy strategie ! mogłem zginąć.- Wykrztusił Buthazar.
-
Nie wiń jej jest taka młoda , i pełna werwy , no i co do niej wiem że ma talent braki w doświadczeniu miałeś nadrobić ty, chyba nie wywiązałeś sie z umowy. - Dłoń Hrabiego delikatnie zaciskała sie w pieść , Buthazar pocharkiwał nerwowo...W końcu Dooku zwarł dłoń szybki dzikim gestem , łowca nagród osunął sie na ziemie...
-
Nie będę pracowała z takim chłamem !!- Wykipiała Assai kopiąc jeszcze w twarz zwłoki Buthazara.
-
Wiem , zająłem sie już tym moja droga , słyszałaś może o nowo-narodzonych (reborn przyp Mg), Tak tak Assai będziesz miała odpowiednich podwałdnych, takich jak sądzę mam ja ? Co z twoją zwierzyną ?
Oczy Assai Ventress zapłoneły na wieść o nowo narodzonych, szybko jednak ostudziła sie bo miała otrzymać pochwałę jak pies który przyniósł kość.
-
Oczywiście że sprawa załatwiona , wiesz że jestem najlepsza - Wyciągnęła niby bez namiętnie rękojeść miecza świetlnego z za pasa i rzuciła do Hrabiego.
-
Kolejny punkt dla nas Assai...
***
Witam oto drobne wprowadzenie otóż mamy wraz z Corranem prowadzić sesje
Wysokiej jakości o tematyce Gwiezdnych Wojen. Uniwersum jak zdążyliście zauważyć lub też nie to Wojny Klonów.
Graczy dzielimy na dwie drużyny jedni zaczynają jako młodzi rycerze Jedi 19-20 letni. Ów rycerze zostali wysłani na Hoth by zacząć budowę nowej enklawy i by pobierać nauki od mistrza
Dune. Druga ekipa to ,,reborni,, osoby sztucznie obdarzone mocą.
Przejdźmy do kart postaci oto czego wymagam.
Imie:
Nazwisko:
Rasa: ( Ogólnie znane rasy w uniwersum Gwiezdnych Wojen , proszę byście to dobrze przemyśleli a i zaznaczam tak że np ,,Gunganie,, nie byli obdarzeni mocą i proszę pamiętać o takich niuansach)
Wiek: (Tu mamy pewne wymagania by Jedi zastosowali się do naszej prośby z wiekiem mniej więcej 18-23 to taki maksymalny rozrzut.)
Wygląd:
Charakterystka: ( co lubi czego nie , jaki ogólnie jest ten wasz bohater czyli poznajmy się
)
Historia: ( To najważniejsza rubryka wiem że wielu z was sądzi że ,,wygląd,, był najważniejszy ale niestety nie , prosimy o ciekawe historie tym będziemy sie sugerować)
Na CIEKAWE (
) Karty Postaci czekamy cały tydzień chyba że wcześniej będziemy usatysfakcjonowani. Dziękuje za uwagę i niech moc będzie z wami