Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2016, 20:35   #242
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
34


Nie bacząc na ponurą ewentualność, jaką mogła być klątwa ciążąca na masce, zbliżyłeś ją do twarzy z miną jakbyś podstawiał kark pod głaszczącą dłoń śmierci. (Szkoda tylko, że nie byłeś tak odważny, kiedy faktycznie była taka potrzeba.) Na chwilę zapanowała grobowa cisza, jednak nic się nie stało. Elfi czarodziej westchnął jakby chciał powiedzieć: “wiedziałem”, obrzucając cię wyraźnie znudzonym spojrzeniem. Amira zaś - tym razem bardziej czujna niż wyniosła - uważnie śledziła każdy ruch twoich dłoni, jakbyś trzymał w rękach całe bogactwo królestwa Tlan. Szlachetne panienki nie lubiły się rozstawać z cennymi klejnotami, a w tak twardych, dzikich i niebezpiecznych warunkach błyskotki były nielicznymi przedmiotami, które przypominały o przepychu dworu, wielkich lordach i damach wystrojonych w jedwabie. Arystokratka dostrzegła cień złośliwego uśmiechu na twoich ustach, kiedy pomyślałeś, że przecież nie chciałbyś rozgniewać smoczycy, przywłaszczając sobie część jej skarbca...


Kiedy twoi kompani rozmawiali i snuli plany, ty postanowiłeś poszukać odpowiedzi w szalonym warkocie dżungli, w bogatym świecie zwierzęcym. Wysokie, paprociowate drzewa roiły się od małp i węży. Tu i ówdzie bzyczały i buczały wielkie owady. Dochodziły cię posykiwania i wrzaski niezliczonych jaszczurów. Jedne zwierzęta na twój widok zwracały się ku tobie z niskim pomrukiem, szczerząc kły - takie omijałeś. Drugie siedziały naburmuszone i nie odzywały się - w takich wypadkach próbowałeś je rozweselić, grając na flecie. Niektóre, podszyte tchórzem, dały się przekupić jedzeniem. Krótki rekonesans zaspokoił twoją potrzebę kontaktu z naturą. Na moment zapomniałeś, że jesteś wyrzuconym przez morze nieszczęsnym rozbitkem. Ponadto, zapuszczając sondę wśrod zwierząt, zdobyłeś pożądane informacje. Nie były one tym, czego spodziewałeś się usłyszeć, jednak miałeś na tyle odwagi, by przyjąć odpowiedzi na pytania, które śmiało zadawałeś, a nawet żeby potwierdzić usłyszane rewelacje kilkukrotnie.


Niedaleko stąd znajdowały się długie schody prowadzące gdzieś pod ziemię, gdzie ludzie “o ukrytych obliczach”, jak to wytłumaczyły ci zwierzęta, spotykali się po zmroku. Nie byłeś w stanie dokładnie zrozumieć, co mieli na myśli przedstawiciele fauny, ale kilka rzeczy udało ci się wywnioskować. Ponoć tubylcy podczas swych nocnych schadzek warczeli lub wyli jak “jaguarzyca Sabora” i “odprawiali szalone, oszałamiające obrzędy dum-dum”. To drugie kojarzyło ci się z rytuałami antropoidalnych małp, które - uderzając w gliniane bębenki - tańczyły, wpadały w krwiożerczy trans pod wpływem szalonego rytmu i dzikich okrzyków. Tak rozjuszone, zbliżały się do upolowanej ofiary, zadawali jej razy potężnymi drewnianymi maczugami i rwały jej mięso kłami...


Minął kawał czasu. Z ciemnych cieniów potężnego lasu zaczęły zbliżać się bliżej i bliżej ponad dwa tuziny dzików, pekariowców o ciemnej, szczeciniastej sierści. Samiec i siedem loch, z zapienionymi kłami, kwiczały i parskały nieprzyjaźnie, gotowe się na was rzucić, jeśli stąd nie odejdziecie. Młode, niewiele mniejsze, były gotowe wspomóc rodziców w walce o terytorium. Rozsądnie byłoby się wycofać, jednak wtedy możecie stracić wszystkie dotąd nieodnalezione poszlaki, jeśli jakiekolwiek tu jeszcze były. Z drugiej strony... Polowanie na inne istoty i zabijanie ich było jedną z nielicznych przyjemności na tej wyspie, a zdobyte futra i kły mogły napełnić serca tubylców głębokim szacunkiem do rozbitków.

W świecie gry jest koło godziny piętnastej.

Za odkrycie Anlafa otrzymujecie 40 PD. Druid od zwierząt wie, jak dojść do wskazanej kryjówki.

Na obecną chwilę stado dzików jest w odległości sześciu metrów od najbliższej postaci, czyli w tym wypadku... Katona.

Co robicie?

Deadline: 24.10.2016.

 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 22-10-2016 o 11:25.
Lord Cluttermonkey jest offline