Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2016, 13:40   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wilhelm oderwał się od księgi, którą właśnie studiował.
To, że księga, miast formuł magicznych, zawierała facecje różne, o sprawach między mężczyznami i kobietami zachodzących, z opisami niekiedy dość ciekawymi, było sekretem, ale księga powagi dodawała.
W szkołach jeszcze będąc Wilhelm czasu zbyt wiele na rozrywki różne nie miał, podobnie jak i inni uczniowie Kolegium, ale niekiedy chwil kilka się znalazło, by to i owo z chętną panną spróbować. A że Wilhelm do szpetnych nie należał...

- Słucham cię. - Zamknął księgę i spojrzał na chłopaka.

Ciotka mu wbijała do głowy, że można być uprzejmym dla każdego... a dopiero gdy to nie zadziała, należy walić batem przez łeb. Albo magią potraktować, co już ostatecznym wyjściem było, gdy inne środki zawiodły.

- Matka prosi bardzo, by wielmożny pan do Ropucha przybył - wydukał chłopak.
- Po co?
- Nie wiem, ale matka prosiła usilnie - odparł Gebhard. - Ale gość jakiś przyjechał i wtedy mnie posłała. Do wielmożnego pana, a potem jeszcze do kilku. Musi sprawa być ważna.
- Biegnij więc - powiedział Wilhelm. - Być może będę w 'Ropuchu' prędzej, niż ty, a jak nie, to matce powtórz, że przybędę.
Rzucił chłopakowi dwa miedziaki, które tamten sprawnie chwycił.

Gdy za Gebhardem zamknęły się drzwi Wilhelm wstał.
Miał nadzieję, że sprawa jest ciekawa. Jeśli tak, to odwoła dzisiejsze spotkanie...
Wyszedł z pokoju i niespiesznym krokiem podążył do karczmy.
 
Kerm jest teraz online