Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2007, 09:58   #2
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Hargin

Krasnolud krytycznym okiem spojrzał na ostrze swego nowego topora dzierżonego w wielkich niczym łopata dłoniach.
- Dobre, człeczyno – rzucił grubym, gardłowym głosem do kowala. - Ale krasnoludzcy kowale zrobiliby to lepiej. Prawda, bracie? - w tym momencie spojrzał na swego pobratymca, zapewne szczurołapa z zawodu, sądząc po klatce którą otrzymał. - Jestem Hargin Hargsson – mruknął. - A ciebie jak zwą? - zwrócił się do krasnoluda.

Hargin był niskim i przysadzistym krasnoludem o szerokich barach, dzięki czemu przy swojej wadze nie wygląda jak pień. Posiadał grubą, czarną brodę, związaną w dwa grube warkocze, zakończone klamrami. Włosy na głowie były krótko ścięte, zaledwie na długość kilku centymetrów. Oblicze krasnoluda było oszpecone. Niedaleko prawej skroni znajdowała się blizna z trzema odnogami. Na prawym przedramieniu miał wytatuowanego węża wijącego się wokół dłoni, głowa gada znajdowała się w wewnętrznej stronie dłoni khazada. Na sobie miał lekką kolczugę, hełm, skórzaną kurtę i nogawice. Uzbrojenia dopełniały otrzymany przed chwilą topór i tarcza. Kusza wraz z kołczanem bełtów wisiała na szerokich plecach krasnoluda.

Khazad spojrzał na człowieka z dziwnym, dużym nosem. Skądś go kojarzył. Co prawda Hargin nie przepadał za ludźmi ale wytrzymywał w ich towarzystwie. Nie mogli dorównywać intelektem i doświadczeniem Starej Rasie, ale byli dość znośni. Oczywiście dopóki któryś z nich nie zdenerwował potężnego khazada.
- A ty co tutaj robisz, człeczyno? - khazad spojrzał na miecz dzierżony przez młodzieńca. Teraz przypomniał sobie, że tęgi człowieczyna jest sługą sołtysa. - I po co ci ten mieczyk? Zamierzasz walczyć tym czymś z wrogiem? - ostatnie słowa krasnoluda zabrzmiały bardziej jak drwina. Dla niego najlepszą bronią był topór i czuł się dość nieswojo gdy nie miał go pod ręką. Czarnymi, pełnymi szaleństwa oczyma wpatrywał się raz w swego pobratymca, raz w młodziana z mieczem oczekując odpowiedzi.
 
Mroku jest offline