Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2016, 12:04   #3
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Jego kroki oświetlał słaby, bladoniebieski blask, który wydobywał się ze szpar między drzwiami łazienki, a framugą. Był zimny, niczym lód i tak nierealny, że zajęło dłuższą chwilę nim owa nierealność do niego dotarła. Blask powinien być ciepły, przytłumiony, pochodzący z eleganckich kinkietów nad umywalkami i spotów, zainstalowanych w suficie.

Nadal słyszał odgłos wody zderzającej się z marmurową powierzchnią. Do pierwszego dołączył kolejny. Ktoś bez wątpienia był w jego łazience i właśnie odkręcił kran drugiej umywalki. Tym jednak razem nie było słychać kroków. Może stopy osoby, która nawiedziła jego dom, natrafiły właśnie na jeden z dwóch puszystych dywaników w delikatnym, kremowym kolorze, które leżały przed każdą z umywalek? Kim jednak był intruz? Drzwi do sypialni były zamknięte, tak jak je zostawił kładąc się spać. Podobnie było z oknami. W domu, poza łazienką, panowała idealna, głucha cisza. Zegar wskazywał 1:55, co oznaczało, że ze snu wyrwano go niemal dokładnie pół godziny po tym, jak złożył na poduszce swą głowę.

W jego głowie wciąż wyraźnie tłukło się pytanie o tożsamość gościa. Zaraz też dołączyło do niego kolejne. W jaki sposób ów gość dostał się do jego domu? Drzwi były zamknięte i zabezpieczone alarmem, podobnie jak brama. O ile tą drugą można było pokonać w inny sposób, tak system alarmowy, który zainstalowano w domu należał do jednych z najlepszych, jakie obecnie były dostępne na rynku. Okolica bowiem może i była cicha, nie znaczyło to wcale że bezpieczna. Kradzieże zdarzały się dość często co bez wątpienia tłumaczyło wysokość ubezpieczenia, na które nalegała Ann. I jakim cudem nie usłyszał kroków na schodach, otwierania drzwi do sypialni…?

Na owych dywagacjach upłynęły sekundy, które dzieliły wstanie z łóżka od chwili dotarcia do drzwi łazienki. Ostrożnym, wyważonym ruchem sięgnął do klamki, opierając się plecami o ścianę. Broń była gotowa do użycia, nerwy napięte, wzrok skupiony. Nie mógł popełnić błędu, od tego bowiem mogło zależeć życie córki Frank’a, o ile jego mgliste podejrzenia okażą się zgodne z rzeczywistością.

Lekki nacisk, spowodował cofnięcie się rygla i uchylenie drzwi. Blask zniknął w tym samym momencie, zmieniając się w mgnieniu oka na zwykłe, kremowe światło kinkietów. Klimatyczne, jak określiła je Ann. Woda z radosnym szumem spływała z kranów, rozpryskując się na kamieniu i znikając w mrocznym otworze otoczonym ciepłym, złotym kręgiem.
Łazienka była pusta.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline