Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2016, 19:14   #7
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Eric
2:00 AM



Jak jednak bronić się przed mgłą? Tylko ona bowiem wkradała się do salonu, obejmując go powoli w swe posiadanie. Cisza, która zapadła po huku trzaskającego szkła, wdzierała się wraz z nią. Zupełnie jakby coś zatkało mu uszu, odgradzając od świata dźwięków. Pozostałe zmysły podpowiadały jednak, że zagrożenie nie minęło. Włoski na karku uniosły się, a przez krzyż spłynęła kropla zimnego potu. Tylko gdzie niby owe zagrożenie miało swoje ognisko? Nikt nie przeszedł przez puste oczodoły okien. Nie padł strzał. Głuchy dźwięk granatu zderzającego się z drewnianą podłogą, nie przeszył powietrza. Tylko ta mgła… I cisza… I smród gnijących roślin…





Aiden
2:00 AM





Nieco dalej od domu Eric’a, idąc wzdłuż Manor Rd, stał kolejny dom, którego właściciel miał wkrótce dołączyć do tej historii. Na zegarku, który stał przy łóżku, cyfry przeskoczyły z cichym “klik”, wskazując drugą w nocy. Nie była to godzina duchów, a jednak temperatura w sypialni wyraźnie się obniżyła. Wydychane powietrze utworzyło obłok białej pary, który uniósł się nad twarzą mężczyzny po to tylko, by w chwilę później rozpłynąć się w nicość. Okna sypialni były zamknięte, podobnie jak i drzwi. Stary dom, spadek po dziadkach, trzeszczał cicho, jak to stare domy mają w zwyczaju. Renowacja była kosztownym przedsięwzięciem. Obecny właściciel co prawda do biednych nie należał, ale kwota, która była potrzebna na doprowadzenie domu do współczesnych standardów i to najlepiej tak, by przy okazji uzyskał on nieco świeższy image, była zbyt wysoka by mógł sobie na nią pozwolić. Okazjonalnie jednak, gdy na koncie pojawiła się ekstra suma, podejmował próby reanimacji. Łazienka na piętrze poszła na pierwszy ogień, zaraz po niej kuchnia i salon. Sypialnie wciąż jednak wyglądały jak w chwili śmierci dziadków. Podobnie jak pomieszczenie gospodarcze przy kuchni i pokój na parterze który obecnie służył za skład rzeczy niepotrzebnych. Najmniejsza z trzech sypialni, wedle planów obecnego właściciela domu, miała kiedyś posłużyć za galerię dla całkiem pokaźnej kolekcji komiksów, aktualnie spoczywających w kartonach. Na wszystko miał przyjść czas. W końcu, jakby na to nie spojrzeć, miejsce to było jego własnością dopiero od dwóch i pół roku.


Poza murami domu straszył zarośnięty ogród i sad, który kiedyś był dumą dziadka, w obecnej zaś chwili groził zlaniem się w jedno z otaczającym go lasem.
Po lewej stronie od bramy stał garaż. Jako że został wybudowany niedawno, nie można mu było niczego zarzucić. Był to przestronny budynek, w którym mieściło się nie tylko BMW ale i rower. Ten drugi bez wątpienia wyglądał na częściej używany środek transportu niż samochód. Cóż, każdy ma jakieś zboczenia…


Powróćmy jednak do samego domu i śpiącego Aiden’a. Minęła kolejna minuta. Ciało skryte częściowo pod kołdrą, poruszyło się nieznacznie. Temperatura powoli wkradała się w sen, wybudzając pogrążony w błogim niebycie umysł. Coś było nie tak - alarmował, należało się obudzić. Lata spędzone w tzw świecie cywilizowanym nie wypleniły tak całkiem instynktu z człowieka i to właśnie instynkt nakazywał by otworzyć oczy i zareagować na zagrożenie.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline