Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2016, 21:36   #2
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Ostatnio wykonane zadanie nie przyniosło chudemu osobnikowi chwały ani bogactw, bynajmniej. Jak się okazało, koszty przewyższyły zyski, choć kwota ta była minimalna, zakapturzona osoba miała skwaszoną minę. Nim plotki, pogłoski i oficjalne przemowy dotarły do uszów mieszczan, Enigmatyczna postać zjawiła się przed budowlą. Jej pomrukliwy głos nie wyjawiał wielu emocji, a raczej sugerował zamyślenie. No spędzona w stajni pod stertą siana była zdecydowanie bardziej wygodna, niż ta w karczemnych spiżarniach. Smród wędlin i taniego piwa sprawił, że nawet ubranie potrafiło pachnieć kiełbasą, a okoliczne psy zlatywały się psując całą tajemniczość i niewykrywalność.
- Cholerny tłuścioch i jego walące kiełbachy - zaklął głos spod kaptura. Czarny ubiór; płaszcz, spodnie i bluzka, zajeżdżały mięchem dobre dwa dni, a sympatia wśród okolicznych zwierząt przewyższała najśmielsze oczekiwania niejednego miłośnika sierściuchów.

Kiedy w sali zjawił się ostatni chętny, Enigma oparty plecami o zimny mur, stojąc daleko w ciemnym kącie, nie odezwał się słowem. Chuda persona, ubrana cała na czarno, odziana w płaszcz, buty, przylegające spodnie i bluzkę, obserwowała w skupieniu i słuchała. Ciężko było powiedzieć coś więcej, póki spowita cieniem nie miała zamiaru podejść bliżej i wziąć czynnego udziału w byciu jednością z ryzykantami, którzy dziś dzień stawili się po trzy korony. Jak bardzo musiało ich przycisnąć, że woleli ryzykować życie, niż harować cały miesiąc? To było najciekawsze z całego tego spotkania.

Dopiero kiedy ręka z piórem wysunęła się w kierunku zebranych, kapturnik ruszył lekkim krokiem wyłaniając się z cienia. Choć postura niewątpliwie należała do chudych, a wypukłości klatki piersiowej szło szukać na próżno, niewysoki wzrost Enigmy przywodził na myśl ludzką kobietę. Spod kaptura nie wystawał jednak ani jeden włosek. Nawet na niziołka była to osoba zbyt wysoka, a niski mężczyzna? No cóż... Jeśli tak, to nic dziwnego, że ukrywał się pod kapturem. Rozpoznanie dodatkowo utrudniała maska, zakrywająca całą twarz, być może wstydliwy wypadek z przeszłości zmusił osobnika, do zakrycia swojego oblicza.
Enigma stanęła na końcu, aby przeczekać pytania i podpisy. Dopiero gdy każdy zrobi co jego, będzie można podejść i stłumionym przez maskę głosem wyszeptać Heinrichowi swą nazwę... Choć wysoce było możliwe, że tyle zdążył się już dowiedzieć, o swoim ciemnym gościu.

Czy opowieść o magu, a raczej samo wspomnienie, sprawiło, że we wnętrzu tego ciała coś drgnęło? Ile myśli przebiegło przez głowę, zaś ile z nich miało na ustach powody odmowy? Jak bardzo trzeba było być zdesperowanym i pokrzywdzonym, aby wyruszyć w miejsce nazwane przeklętym? Nawiedzonym? Czy ktokolwiek z zebranych kierował się sercem i chęcią pomocy? Ilu egoistów właśnie dało się poznać Enigmie? A ile odpowiedzi dało się uzyskać? Teraz było zbyt wcześnie na wszystko, a jednocześnie i zbyt późno, aby pozwolić na targanie przez wątpliwości, własnym umysłem.

 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline