Gotrri
Krasnolud pił spokojnie piwo, Fafik ze swoimi nakładkami biegał i łasił sie do wszystkich. -Piwo zaiste wyśmienite.
Gdy wszedł oficer krasnolud wstał i się wyprostował. -I co -panie oficerze? Praca jest?
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |