Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2016, 19:03   #2
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Część Pierwsza: Przebudzenie

I'm alive but dead, awake but asleep
Venom

Denerwujące świszczenie. Tatianie zajęło trochę czasu zlokalizowanie źródła tego dźwięku. Świst wydobywał się z jej własnego gardła. W bajkach starszych była prawda - spokrewnieni potrafili chrapać. Tatiana nie przypuszczała, że kiedykolwiek dane jej będzie jeszcze obudzić się od własnego chrapania, cóż uczysz się całe życie a kiedy umierasz, uczysz się widocznie do końca śmierci.

W ustach czuła okropny niesmak - trampek, chyba tak to za życia nazywała. Tylko porządne alkoholizowanie się, połączone z zaniedbaniem higieny jamy ustnej potrafiło doprowadzić żywych do takiego stanu. Wampirzyca poruszyła szczęką. Nie mogła znaleźć języka - dosłownie. Albo go nie czuła, albo go nie miała. Przed oczami wirowały jej światła, nie wiedziała czy otwiera czy zamyka powieki bo ich też nie czuła. Uniosła dłoń do twarzy. Ramię ważyło chyba tonę. Tak bardzo chciała zwymiotować, tak bardzo nie miała czym.
Najgorszy kac w życiu i po nim.


***


Po pewnym czasie Tatiana doszła do wniosku, że jest w stanie opisać to co widzi. Całe jej ciało wyglądało bardzo ale to bardzo Nosferatu. Tatiana nigdy nie widziała nagiego Noska, nidy nie chciała widzieć nagiego Noska. Teraz już było po wszystkim… Pomijając suchość mumii, barwę tynku i okropną chudość. Jej osobie w wielu miejscach zwyczajnie brakowało mięsa. Całość trzymała się w zasadzie chyba jedynie dzięki przezroczystej laminacie, która szczelnie opinała Tatianę. Wampirzyca była zafoliowana jak ogórek z hipermarketu.

[MEDIA]http://previews.123rf.com/images/pejo/pejo1207/pejo120700150/14452907-Cucumber-in-a-packaging-foil-in-front-of-a-white-background-Stock-Photo.jpg[/MEDIA]

Do owej folii, w różnych miejscach powtykane były plastikowe przewody z krwią. W sumie kilkanaście kabelków, głównie w okolicach szyi.
To, że dzięki właśnie tej krwi, wampirzyca się obudziła, było oczywistością. Tatiana zaś nie mogła wiedzieć kto to zrobił i dlaczego. Wiedziała jednak, że ma teraz wystarczający zapas vitae by uleczyć się i przestać wyglądać jak Nosferatu. Nie widać też było żadnych fizycznych elementów mających na celu powstrzymanie kobiety przed podniesieniem się z… no właśnie z czego? kabiny leczącej? stołu operacyjnego? Tak czy siak, nie wydawało się by coś miało przeszkodzić Tatianie w swobodnym ruchu. Kable z krwią ciągnęły się ku sufitowi, jakieś dwa metry do góry. Wampirzyca znajdowała się w centralnym punkcie pomieszczenia na planie koła o promieniu jakiś dziesięciu metrów. Zewnętrzną ścianę stanowiła lustrzana szyba. W pomieszczeniu panował półmrok, czerwone światło przywoływało na myśl starodawną ciemnię.

[MEDIA]http://1.bp.blogspot.com/-MaUbE5kMB4c/WBPdv5QHwvI/AAAAAAAAgqo/7BJgvNc4qx4mzahyIkQPp5fe22vnAfrzQCLcB/s1600/przebudzenie1.jpg[/MEDIA]

Ciężko było poukładać myśli, ale chyba tylko dzięki temu nie wpadła w panikę na widok swojego ciała. Nigdy nie myślała, że zobaczy kogokolwiek w takim stanie... a teraz ona sama. Szpetna, słaba kreatura... Regenerowała się - widziała to. Jej mózg też się regenerował. Nie było sensu go przeciążać i szukać odpowiedzi na pytanie, które już teraz ją atakowały. Ktokolwiek jej to zrobił... Chciał, by wróciła do sił. I ona też tego pragnęła. Póki co więc ich cele były wspólne.


- Nie... skrzywdzę... was - wychrypiała z trudem, a w głowie dodała “na razie”.
Do uszu wampirzycy doleciał charakterystyczny zgrzyt głośnika, zupełnie jak na peronie w Skarżysku Kamiennym, przez który to Tatiana przejeżdżała kiedyś jeszcze przed wylotem do Stanów.
- Czy dobrze mnie słyszysz? - zapytał za pośrednictwem głośnika kobiecy głos w poprawnej angielszczyźnie.
Kiwnęła głową, wodząc wzrokiem wzdłuż lustra. Starała się... nie przejmować własnym odbiciem.
- Czy twoje zmysły funkcjonują prawidłowo? Wzrok, powonienie, dotyk? - tym razem głos należał do mężczyzny.
Tatiana czuła się w pełni sił, mogła by w każdym momencie zerwać z siebie całe to opakowanie i skoczyć prosto do ściany, jednym susem. Nie zamierzała jednak wykładać wszystkich kart, dopóki nie dowie się co to za miejsce oraz co zostało jej przeznaczone.
- Zmysły są... otępiałe. Wzrok trochę... nieostry. - udała, że szuka słowa. - Co to za miejsce? Kim jesteście?
Nastąpiła kilkuminutowa cisza, po której w lustrzanej ścianie uchyliły się szerokie drzwi. Do pomieszczenia wkroczyły dwie postacie.
[MEDIA]https://4.bp.blogspot.com/-KggEd2S3CiA/WBjlHTOep2I/AAAAAAAAgrw/DHQzl2WV6AswTjrYD7JXWrA9JEQrovNBQCLcB/s1600/ren01.jpg[/MEDIA]

[MEDIA]https://2.bp.blogspot.com/-t5OxlhcSw88/WBjlHVaLBbI/AAAAAAAAgrs/HIeFfHC5fucqZ8bfTedcu_a6jaSycf2ewCLcB/s1600/yul01.jpg[/MEDIA]


Zarówno mężczyzna jak i kobieta mierzyli w swoich futurystycznych kombinezonach ponad dwa metry. Ich pancerz sprawiał wrażenie super wytrzymałego i niewątpliwie dodawał nieznajomym pewności siebie. Ludzie wyglądali na takich, którzy czują się bezpiecznie. Ale czy mieli rację?
- Jestem Ren. - odparła kobieta zatrzymując się półtorej metra przed Tatianą - jestem oficerem naukowym RZ - kobieta przeniosła wzrok na mężczyznę. - To jest Yul, mój szef ochrony. - Ren powoli wyciągnęła urządzenie podobne do futurystycznego pistoletu. - To jest skaner, chciałabym cię sprawdzić, jeśli to nie jest problem? to nie jest inwazyjne.

Nie odpowiedziała, próbując wyciągnąć jak najwięcej informacji w ramach “dobrej woli” nieznajomych. Ich stroje, czy raczej pancerze były dziwaczne, tak samo pomieszczenie, gdzie się znajdowała. Tatiana nie była może specem od technologii, ale wielu z urządzeń nigdy nie widziała - nawet na zasadzie pokrewieństwa. Musiała trafić do jakiejś cholerne tajnej i innowacyjnej bazy. Pytanie: po co?

- Co to za miejsce? Skąd się tu wzięłam? - dopytywała się, zachowując zewnętrzny spokój. Potrzebowała go, by jak najszybciej przeprowadzić proces regeneracji.

Zaiste, wampirzyca nie należała do wykwintnych znawców najnowocześniejszej technologii. Aczkolwiek, przez dekady handlowała bronią, często wojskowego przeznaczenia. Dlatego fakt iż nie kojarzyła dosłownie niczego z ekwipunku Ren i Yula, był nurtujący. Najbardziej logicznym ale i niepokojącym wnioskiem było to, iż jej letarg trwał na pewno długo.
Z drugiej strony, brak znajomej broni, mógł być budujący - może po prostu nieznajomi nie byli uzbrojeni? Kombinezony sprawiały wrażenie wykonanych z jakiegoś metalu, ale znów, w żaden sposób nie krępowały ruchów, może wcale nie były ciężkie?

- To jest Ośrodek Weryfikacji - powiedziała Ren odsuwając od wampirzycy skaner, najwyraźniej chciała pokazać, że szanuje jej prywatność.
- Zostałaś znaleziona w czasie pozyskiwania materiałów wtórnego użytku: głównie stali i szkła. - Ren przyglądała ci się.
- Czy mam to odłączyć? - spojrzała wymownie na kroplówkę - to jest 0Rh− - wyjaśniła - a może potrzebujesz czegoś innego? moja wiedza na temat twojego stanu jest ograniczona. Rozumiem, że mogę nazwać cię “wampirem”?
- Tak jest dobrze. -
zmarszczyła brwi, po czym zadała pytanie, którego się obawiała - Który mamy rok?
- Czterdziesty trzeci, znaczy trzysta czterdziesty trzeci rok e.s.
- poprawiła się Ren. - To prawdopodobnie niewiele ci mówi. Uważam, że mogło minąć nawet 500 lat od czasu gdy byłaś przytomna. Plus minus 50 ze względu na błąd datowania. Czy pamiętasz wojnę w Republice Alabamy? - im więcej Ren mówiła, tym bardziej przebijał się u niej jakiś dziwny akcent.

Tatiana spojrzała na swoje odbicie. 500 lat to nawet dla wampira szmat czasu, a z tego co zrozumiała, nie były to lata spokoju i dostatku.
- Nie pamiętam. - przyznała szczerze - Nie pamiętam też żeby Alabama była republiką. To był stan... USA, coś wam mówi? Ja... pamiętam wielki wybuch. To było ostatnie moje wspomnienie. Z tego, co widzę, jesteście ludźmi... i nie boicie się mnie. Jeśli to prawda, świat bardzo zmienił się od moich czasów.
Ren pierwszy raz zerknęła za siebie na swojego towarzysza.
- Obawiam się, że nikt z nas nie ma wiedzy z tego okresu. - uniosła wciąż trzymany w ręce skaner-pistolet jakby przypominając o jego istnieniu - czyli raczej plus 50 lat. Tak, myślę, że dużo się zmieniło, mogłabym ci dużo opowiedzieć sama, ale są inni lepiej do tego przysposobieni. Chcę cię zeskanować, zobaczyć co dzieje się z twoim ciałem, mogę?
- Niech będzie.
- przyzwoliła. Nie miała nic do stracenia. 500 lat... odebrało jej wszystko.

Ren kiwnęła głową i wymierzyła skaner w Tatianę. Podeszła bliżej, trzymała urządzenie przy ciele wampirzycy, przesuwała je na różne partie jednak nigdy nie dotykając powierzchni. Wampirzyca nie zauważyła na przedmiocie, żadnych, lampek, kontrolek, ekraniku, słowem niczego, co mogłoby pokazywać jakieś odczyty.

- Nie widzę żadnych oznak życia, ciało jest nieznacznie cieplejsze jedynie pod wpływem krwi, to i tak zaledwie 19 stopni. Waga pozostaje bez zmian, mimo iż pobierasz dziesięć centymetrów sześciennych krwi co sześć sekund. - Ren spojrzała w oczy Tatiany, wykonała dziwny gest, jakby odsuwała coś niewidzialnego z przed. oczu, na czym była do tej pory skupiona.
- Czy to brzmi, normalnie? - spytała ciekawie.
Bruja skinęła głową.
- Czy będziesz w stanie samodzielnie chodzić w najbliższej przyszłości? kiedy nie będziesz potrzebować kroplówki, mogłabyś opuścić tą komorę. Moglibyśmy dowiedzieć się więcej o sobie nawzajem. Zapewniam cię, że nie grozi ci tu krzywda. Jesteśmy oświeconą rasą.

Na słowo “oświecona” Tatiana nie mogła się nie uśmiechnąć, choć wyglądało to raczej jak grymas przy jej obecnej fizjonomii. To słowo wyjątkowo kojarzyło się z religijnymi bzdurami, a z tych zwykła korzystać wyjątkowo chętnie.

- Za kilka dni powinnam się zregenerować w pełni - powiedziała, choć czuła, że już następnej doby będzie w pełni sił - Teraz potrzebuję dużo krwi, potem będę potrzebowała około litra co kilka dni. Nim będę w formie, chętnie Was poznam... - powiedziała milutko. Nocna Puma wyruszyła na zwiad.

Ren pokiwała głową.
- Rozumiem, odpręż się, spędź tyle czasu ile potrzebujesz. - spojrzała na przewody z krwią. - nie krzywdzimy nikogo, ta krew jest w stu procentach wygenerowana, klonujemy ją na potrzeby transfuzji - uśmiechnęła się, pokrzepiająco. Ren przyglądała się skórze wampirzycy poprzez okrywającą ją folię.
- To jest skafander organiczny, używamy ich by usztywnić naderwane ciało pacjenta do momentu zagojenia i zabliźniania się ran. Skafander powinien wejść w reakcję z naskórkiem i zostać skanibalizowany przez system immunologiczny pacjenta w przeciągu kilkunastu godzin. Jednakże, bazując na danych ze skanera mogę stwierdzić iż istnieje 84% prawdopodobieństwo, że skafander nie wejdzie w reakcję z twoim naskórkiem. Jeśli tak się stanie, po prostu usuniemy go. - Kondycja ciała Tatiany poprawiała się z każdą chwilą, co nie uchodziło uwadze Ren, kobieta machała dłońmi przed oczyma, znów odgarniając niewidzialną zasłonę.
- Doprawdy niesamowite, widzę jak twoje ciało się zmienia, chociaż wskaźniki nic nie pokazują. - kobieta nie kryła fascynacji. W końcu Ren skłoniła Tatianie głowę w sposób podobny azjatom.
- Myślę, że możemy się od siebie wiele nauczyć wampirzyco, a może chcesz byśmy zwracali się do ciebie inaczej? - Ren powoli zawiesiła trzymany do tej pory w dłoni skaner na paście swojego pancerza, otworzyła mały pojemnik na ramieniu i wyciągnęła z niego coś co przypominało pazłotko po czekoladzie. Podała przedmiot Tatianie.
- To jest KO: komputer osobisty, najprostszy jaki znalazłam, obsługujesz go komendami głosowymi oraz dotykowymi.
- To pomieszczenie jest monitorowane, jednak z naszego punktu widzenia nie żyjesz, więc jeśli w jakiś sposób mamy ci pomóc, proszę daj nam znać. W przypadku człowieka, wiedzielibyśmy na przykład o zmianach w rytmie serca czy pracy mózgu.


[MEDIA]http://estaputavidaloca.net/epvl/wp-content/uploads/2009/05/computer-sheet.png[/MEDIA]

- W porządku. - odparła Tatiana, choć czuła, że nic nie jest w porządku. - Z tego co mówisz, rozumiem, że... nie znacie się na wampirach. A jednak wiecie o nich. Nie boicie się... jak to możliwe? - zapytała.
- Strach jest źródłem agresji a ta destrukcji
- odparła Ren jakby cytując jakąś oczywistą prawdę.
- Starożytni bali się zjawisk przyrody, które kojarzyli z magią, a proste wykorzystanie praw fizyki określali czarami. We wszystkich przypadkach okazywało się jednak po stuleciach, że było to jedynie niezrozumienie, a przez strach stopowano rozwój jeśli całkiem go nie niszczono. - Ren spojrzała smutno na Tatianę - Nie mamy już na to czasu.
- Dlaczego?
- spytała odruchowo. To by było, gdyby przyszło jej się obudzić tylko po to, by znów przeżyć zagładę świata.
Ren zatrzymała się i spojrzała uprzejmie na Tatianę.
- Mówi się, że człowiek jako jednostka i ludzie jako zbiorowość mają ze sobą wiele wspólnego - znów wydawała się cytować jakieś prawidła - I tak jak nadchodzi czas w życiu jednostki, kiedy musi przestać się bawić i frywolnie popełniać błędy, tak też przychodzi taki czas dla całej rasy. Kiedy nie ma już nikogo by prowadzić nas za rękę, by nas chronić, musimy stać się odpowiedzialni, lub zginąć próbując.

Wiele kosztowało wampirzycę, by się nie roześmiać. Na szczęście jej ciało też jeszcze nie bardzo miało ku temu sposobność. No i znalazła to, czego szukała - ideologiczną bzdurę. Dobrze. Skorzysta z niej - przynajmniej żeby dojść do siebie i trochę się rozejrzeć.
- Czy jestem więźniem w tym pokoju? - zapytała jeszcze.
Ren spojrzała na Yula po czym przeniosła wzrok na wampirzycę.
- Nie jesteś więźniem, po prostu nie posiadamy tu zdalnej stacji krwiodawczej. - wskazała na kable z krwią.
- Jutro nie będę już tego tyle potrzebować. - odparła, próbując ocenić czy dziewczyna mówi prawdę, czy po prostu stara się znaleźć wymówkę.
Ren kiwnęła głową.
- W takim razie do jutra, wampirzyco. - Tatiana poznała masę ludzi i bazując na tych doświadczeniach, mogła powiedzieć o Ren, iż jest przebiegła jak trzyletnie dziecko… Wydawało się, że mówi i robi dokładnie co myśli że robi i mówi.

Kiedy dwójka w dziwnych pancerzach odeszła, Tatiana usiadła i przyjrzała się podarunkowi. Wiedziała, że dla procesu regeneracji najlepsze jest, by unikała ruchu. Wiedziała, że musi uciekać przed myślami, które ją atakowały - poczuciu samotności i straty. Nigdy nie była wylewna, a interesy stawiała ponad relacje między...wampirze. A jednak ciężko jej było oswoić się z myślą, że już nigdy nie spotka Domino czy Marcusa...
Bez optymizmu zaczęła stukać po płytce komputera, próbując dowiedzieć się jak najwięcej o świecie przyszłości, w którym się znalazła.

- historia - ostatnie 500 lat
Cytat:
Najwcześniejszą datą w bazie danych jest rok 0 Ery Słonecznej, zapoczątkowanej 343 lata temu. Wydarzenia wcześniejsze są dostępne wyłącznie w stacjonarnych bazach danych nie połączonych z siecią, na użytek studentów określonych wydziałów.


0 - zerowy Ery Słonecznej (es): Bunt wojska pod wodzą pułkownik Adelajdy Abdank doprowadza do zakończenia światowej wojny trwającej z przerwami przez większą część poprzedniego stulecia. Do końca roku udaje się osiągnąć rząd światowy pod przewodnictwem Adelajdy.


1 es - powołanie Rady Ziemian (RZ) Pierwszą decyzją rady jest rozporządzenie dotyczące usunięcia z powierzchni planety wszystkich głowic atomowych. Na bazie ostatnich bombowców rozwija się konstrukcje statków zdolnych przewieźć głowice na Lunę (Księżyc) Proces trwa przez następną dekadę, w początkowej fazie nie obyło się bez tragicznych wypadków. Sama Adelajda zginęła w czasie jednego z wybuchów jądrowych, krótko przed końcem roku.


10 es - sytuacja polityczna i ekonomiczna na Ziemi jest pod pełną kontrolą RZ, w połowie roku ostatnie głowice opuszczają Ziemię na zawsze. Demontaż uszkodzonych elektrowni atomowych oraz wywóz radioaktywnych odpadów, trwa przez resztę pierwszego stulecia.


48 es - pierwsza samodzielna kolonia na Lunie (Księżycu)


50 es - Na księżycu odnaleziono szczątki Niebiańskich instalacji datowanych na 140000 lat. Sześciu weteranów ostatniej wojny, znanych jako najbardziej zmodyfikowani ludzie na ziemi zostaje włączonych do projektu Juggernaut.


97 es - na orbicie Luny rozpoczęto budowę pierwszej kosmicznej stoczni


116 es - stocznia kosmiczna została ukończona, rozpoczęto budowę pierwszego okrętu o atomowym napędzie (Żmij 1).




138 es - Żmij 1 został oddany do użytku, jego pierwszą misją było umieszczenie na orbicie Marsa, pierwszego modułu stacji orbitalnej. Przez następną dekadę Żmij 1 wielokrotnie kursuje między orbitą Luny i orbitą Marsa.


169 es Marsjańska stacja orbitalna Krasnyj, zostaje oddana do użytku. Stacja licząca początkowo 500 osób personelu ma za zadanie przygotowanie eksploracji czerwonej planety.


185 es Napięcia społeczne na Lunie. Mieszkańcy formują oddziały milicji obywatelskiej, ogłaszają niezależność od RZ. trzy dni później w stronę księżyca wyrusza 50 osobowy transporter. W ciągu następnych 48 godzin największy ośrodek rebelii kapituluje. Opinia publiczna dowiaduje się o istnieniu Juggernautów. Po opanowaniu sytuacji RZ zleca budowę bazy w słabo zagospodarowanym obszarze Księżyca, z własnym portem kosmicznym, gdzie rotacyjnie mogły by stacjonować oddziały Juggernautów.


192 es - na Marsie lądują pierwsze moduły potrzebne do budowy przyszłych stacji wydobywczych, do końca dekady na czerwonej planecie działają już dwie kopalnie. Na następne dekady przypada prawdziwy boom w eksploracji Marsa, co kilka lat rozpoczynane są nowe odwierty.


235 - es Mars staje się całkowicie samowystarczalny jeśli chodzi o surowce budowlane i energetyczne potrzebne do budowy nowych instalacji. RZ zarządza masowe osiedlenia na na Czerwonej Planecie.
Przymus zasiedleńczy spowodował wysłanie na Marsa pomiędzy 235 a 280 rokiem niemal 90 milionów ludzi. Śmiertelność była bardzo wysoka w pierwszych dekadach a i współcześnie bezpieczeństwo pozostawia wiele do życzenia.

Dzięki surowcom z Luny i Marsa, a potem innych ciał niebieskich. do końca trzeciego stulecia ludzie posiadają stacje wydobywcze na Merkurym, Wenus, księżycach Jowisza, Saturna i Neptuna, dziesiątki stacji orbitalnych wokół licznych ciał niebieskich. Obecnie rozwijane są olbrzymie stacje-szklarnie, które mają produkować żywność.


319 es - Lunarna stocznia zostaje rozbudowana o dodatkowy dok konstrukcji eksperymentalnych.
- wampir
Cytat:
Hasło “legendy” dostępne wyłącznie w stacjonarnych bazach danych nie połączonych z siecią, na użytek studentów określonych wydziałów.
Informacje z Hasła “istota”:
Wampir był człowiekiem egzysującym w symbiozie z nieorganiczną istotą nieznanego pochodzenia. By przetrwać, Wampir musiał regularnie odżywiać się krwią ludzi lub zwierząt. Wampiry współistniały z ludźmi przez dziesiątki tysięcy lat. Rekrutując się z wybitnych jednostek i egzystując całe stulecia, wampiry przyczyniły się do rozwoju ludzkiej cywilizacji. Niebiański Porządek uważa, że Niebianie ustanowili wampiry dla ochrony ludzi już w najdawniejszych czasach. Dla człowieka pierwotnego, noc była szczególnie niebezpieczną porą. Pojedynczy wampir, potrafił ochronić nawet kilkusetosobowe plemię ludzi przed drapieżnikami i innymi zagrożeniami. W zamian, ludzie karmili go krwią i chronili w czasie dnia. Wampiry przyczyniły się szczególnie do rozwoju pierwszych ośrodków miejskich.
Wampiry wyginęły w czasie wojen nuklearnych przed nastaniem Ery Słonecznej. Ostatnim znanym wampirem była Adelajda.
- zagrożenia obecnego świata
Cytat:
Zanim, ponad 300 lat temu nastała współczesna epoka.(es - era słoneczna) światem targał ponad stu letni konflikt. Broń nuklearna spowodowała nastanie atomowej zimy na wiele lat. Ludzkość od stuleci stara się przezwyciężyć ochładzanie.
- religia (obecna ideologia)
Cytat:
Powszechnie uważa się, że wiara jest pożyteczna, bez względu na to co jest jej obiektem. Sam akt wiary motywuje ludzi do poświęcenia i działania. Na Ziemi wciąż istnieje kilka sekt religijnych, ale to Mars jest jądrem religijnego zabobonu. Jedynymi sankcjami politycznymi są dla religii nie narzucanie poglądów innym oraz zakaz zakłamywania nauki. Najbardziej rozpowszechnionym wyznaniem jest Niebiański Porządek, który w osobie Adelajdy widzi prorokinię woli Niebian - pozaziemskiej rasy odpowiedzialnej za wyodrębnienie się ludzkiego gatunku. Niebiański Porządek inkorporuje fakty naukowe i nadaje im metafizyczne znaczenie.
Wciąż wyznawany jest też buddyzm
- populacja na świecie
Cytat:
W całym Układzie Słonecznym żyje obecnie około miliard ludzi. Niemal cały gatunek wciąż zamieszkuje Ziemię. Najwięcej ludzi jest w Afryce (350 milionów) i Azji (300 milionów) i Ameryce Południowej (200 milionów). Szacuje się że całą Amerykę północną zamieszkuje niecałe 50 milionów ludzi. Niewiele ponad 60 milionów żyje zaś w Europie.
Na liście dziesięciu największych miast, pięć znajduje się w Afryce, trzy w Azji i dwa w Ameryce Południowej.
20 milionów ludzi żyje zaś na Lunie (księżycu).
Luna jest centrum informatycznym ludzkości to tu też buduje się statki przeznaczone do podróży kosmicznych.
15 milionów ludzi żyje na Marsie, który jest źródłem 80 procent surowców kopalnych używanych obecnie przez ludzkość.
Na stacjach orbitalnych porozrzucanych po całym Układzie Słonecznym, żyje około 4 miliony ludzi.
- byty nadnaturalne
Cytat:
Podobnie jak w przypadku wampirów, istnieje pełne przekonanie poparte dowodami kopalnymi na istnienie w przeszłości szeregu inteligentnych istot. Odkryto “Yeti” oraz zmiennokształtnych, od których zapewne wzięły się legendy o wilkołakach. Niebiański Porządek uważa, że zmiennokształtni zostali ustanowieni przez Niebian, dla ochrony planety przed wpływem niebiańskich dzieci (ludzi)
Uważa się, iż Niebianie rozmieścili zbliżone do siebie anatomicznie, humanoidalne gatunki “dzieci” w wielu układach gwiezdnych galaktyki. Prawdopodobnie, część z nich osiągnęła technologię lotów międzygwiezdnych już dziesiątki tysięcy lat temu i odwiedzała Ziemię. W myśl słów Adelajdy, ludzkość musi być gotowa by godnie przyjąć zarówno sojuszników jak i wrogów.
- jak być dobrym człowiekiem (chodzi o jakiś kodeks postępowania współczesnych)
[quote]Tak sformułowanym pytaniu odpowiadały cytaty z Adelajdy
“Zawsze dotrzymuj słowa.”
“Odwzajemniaj przysługi”
“Nie unikaj odpowiedzialności”
“Strach to słabość.”
“Swoimi czynami trzeba inspirować siłę w tych którym jej brakuje.”
“Równym i lepszym szacunek się należy. Podwładnych traktować sprawiedliwie. Przywódcy zaś słuchać z oddaniem i gotowością poświęcenia własnego życia. Jeśli jednak ów przywódca okazuje się niegodny, konieczne jest go zastąpić”
“Pochwały im rzadsze i skromniejsze, tym lepsze. Nie ma niczego godnego pochwały w fakcie dobrego sprawowania swoich powinności - to jest po prostu naturalny stan rzeczy.”
“Sojusznikowi należy się gościna i ochrona.”
“W odebraniu każdego życia musi być jakiś cel”
“Porażkę można stwierdzić, ale nie można się z nią pogodzić”[quote]


Kainitka odłożyła komputer. W głowie miała pustkę. Choć prawdopodobnie powinna przekopywać się teraz przez nowe sterty informacji, ona wciąż tkwiła w przeszłości. Ta cała Adelajda... wydawała się nieźle posrana. Pewnie Ventras albo Malkav, który sobie jaja robił. Fakt faktem - co było ważne dla Tatiany - napisano o niej “ostatni wampir”. A jednak była jeszcze ona sama - Nocna Puma. Czy to znaczyło, że została Ostatnim Jednorożcem? Jeśli tak, na pewno łatwo jej nie wypuszczą. Potraktują jak zagrożony gatunek i - kto wie - może zmuszą do “rozmnażania”? Czuła, że musi się stąd wydostać i sprawdzić na ile chcą ją kontrolować. Popatrzyła w lustro. Żywa mumia - Koszmar z ulicy... Postapokaliptycznej. Zamknęła oczy. Musiała się najpierw zregenerować. Do tego czasu planowała oszczędzać siły i... myśli.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline