Wątek: [autorski] 8dni
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2007, 21:47   #9
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Wróciłem do mojej klaustrofobii pełen dziwnej nadziei i ciepła południowego słońca.
Zaraz też zadzwoniłem do Maxa - organizatora wspomnianej już imprezy i po dłuższej chwili tłumaczenia jakim to super facetem jest Kudłaty, udało mi się go „warunkowo wkręcić w towarzystwo”. Warunkiem oczywiście było pół litra - dla niektórych to wciąż nektar zapomnienia i dobrego humoru. Niestety dla mnie promilowy Styks wpada do wielkiego morza rozpaczy. Odkryłem to właśnie tej nocy...


Rozdział 2
Mare Tenebrarum


Coraxo cahisa coremepe, od belanusa Lucala azodiazodore paebe Soba iisononu cahisa uirequo - dochodziło gdzieś z oddali, kołatało się pod zamknętymi powiekami
- ope copehanu od racaliare maasi bajile caosagi; das yalaponu dosiji od basajime; -Zlepione potem włosy opadły na czoło Maxa, gdy w uniesieniu opuścił głowę, a zaraz za nimi ręce na moje ramiona
- od ox ex dazodisa siatarisa od salaberoxa cynuxire faboanu. -W mroku strychu, na którego ścianach tańczyły słabe blaski pojedynczej świecy, rozbłysł upiornie jego uśmiech
-To są gromy, co przyjdą w nagłym grzmocie z setkami potężnych ziemi wstrząśnięć i tysiącem fal, i nie odpoczywają ani czasu nie znają. - Gromy gniewu uśpione są na Północy...


Gdy otworzyłem oczy świat wokół mnie wirował znajomym pokojem. Zniknęły gdzieś senne wspomnienia spoconych, rozgrzanych muzyką i alkoholem ciał. Wydawało mi się, że prócz tłukących się w czaszce cichym echem dnia wczorajszego słów Maxa, nie pamiętam z tej imprezy nic. W każdym razie niewiele.
Kiedy weszliśmy do mieszkania znajomi przywitali mnie gorąco i od razu podsunęli jakąś szklankę. Piłem więc radośnie kołysany grzmiącą z głośników nutą.
Na początku nawet sie bawiłem, ale po mgnieniu oka, która mogła być godziną, wspomnienia wróciły natarczywą lawiną. W każdej dziewczynie widziałem jej twarz, każdy dźwięk wywoływał nowe, bolesne doznania.. Na przemian miałem ochotę niszczyć i płakać zapadając się na dno depresji – istna kakofonia uczuć.
Kudłaty widział, że coś nie jest tak, chyba chciał byśmy wyszli. Wtedy znikąd, chodź może po prostu z toalety, pojawił się Max i zabrał mnie na rozmowę.
Sam tego chciałem, sam o to prosiłem: – Krzychu tylko z nim pogadam i pójdziemy – tak mówiłem.

Potem był strych, świeca, gromy jakaś książka...

[i]-... i wtedy po tym winie zobaczyłem na balkonie Szatana-[i] bełkotał gospodarz wieczoru, gdy wchodziliśmy po betonowych stopniach w paszcze mroku.

Potem były gromy i upiorny uśmiech...

Dalej to tylko ożywcze powietrze i droga do domu. Ciepłe silne ramie kudłatego, gdy upadłem. Kilka razy zatrzymałem sie pod jakimś drzewem by zwymiotować. Czułem wolność, spokój i siłę – siłę mojego gniewu. Moje antidotum na każdą krzywdę...

Drzwi za cholerę nie chciały się otworzyć, buty ściągnąć, a sąsiedzi patrzeć. Gdy Kudłaty wyszedł usiadłem i włączyłem muzykę. Spojrzałem na jej oblicze skryte drapieżnie pod moim łóżkiem tuż za potłuczoną taflą szkła w skrzywdzonej ramce.

Myśli krążyły jak szalone, głosy dobiegające zza ścian dudniły mi czaszce. Nakryłem głowę dłońmi lecz nic to nie dało. Głosy mordowały, wzrok ze zdjęcia palił...

Płakałem wyszarpując kable z gniazdka, a gdy pokój zatonął w kojącej ciszy upadłem, umarłem i zasnąłem....
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline