Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2016, 18:14   #1
Cooperator
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
[Little Fears] Lato na Mazurach

W Budach Kortumowskich nad Jeziorem Czarnym na Mazurach mieści się ośrodek wypoczynkowy "Relax", o którego świetności w czasach słusznie minionych świadczy liczba często porzuconych już, pogniłych domków letniskowych oraz gigantyczny wręcz parking, wyłożony z popękanych sześciokątnych płyt. Teren niby jest dalej ogrodzony, ale w żółtym ogrodzeniu ze stalowej siatki jest tyle dziur, że nie przeszkadza to zupełnie dzikom węszących za jedzeniem, a podobno i wilkom. Ośrodek ma duże kąpielisko i wypożyczalnię kajaków, niedaleko zejścia do wody zrobiono boisko do siatkówki, a także niewielki plac zabaw. Rodziny z dziećmi chętnie przyjeżdżają tam na wakacje. Względnie bezpieczny teren umożliwia pozostawienie przez większość czasu dzieciarni własnemu losowi, rodzice wtedy mogą zażyć trochę spokoju i zasłużonego odpoczynku.

Jak to w "Little Fears", bohaterowie są dziećmi, mają od 6 do 12 lat. Wszystkie dzieci, zwłaszcza młodsze, są doskonale świadome, że potwory są prawdziwe, ale nasi bohaterowie wiedzę tę popierają doświadczeniem.

Bohaterowie:
  • Turyści. Przyjechali (bądź zostali zmuszeni, by tu przyjechać, a przecież tu będzie nudno i beznadziejnie) z rodzicami i nocują w którymś z domków letniskowych. Standard wiadomo jaki, strasznie głośno bucząca lodówka w której śmierdzi, jakby coś zdechło, twarde i skrzypiące przy każdym poruszeniu tapczany, w rogu werandy obrzydliwy lep na muchy z równie obrzydliwą zawartością. Możliwe, że nawet jedną czy dwie noce rodzice postanowili przespać z bohaterami w namiocie, ale ostatecznie, nawet najbardziej zagorzali miłośnicy silnych wrażeń wolą mieć siedmiolatka w normalnym pomieszczeniu.
  • Turyści, ale u rodziny. Z samego ośrodka do wsi jest albo ścieżka nad jeziorem (ale że jezioro rynnowe i bardzo duży spad, to mamy się boją, że dzieci wlecą do wody) i wtedy idzie się jakieś 5-8 minut (chyba, że z młodszą siostrą na każde nowe zjawisko reagującą "oooo", to bywa, że i 20), albo szosą jakieś piętnaście minut (ale tamtędy jeżdżą samochody! A przynajmniej tak twierdzi mama, bo poza samochodami turystów i pana kierownika ośrodka żadnego nigdy nie widzieli). Wieś nieszczególna, poniemiecka, zamieszkała raczej przez ludność ze środkowej Polski, ale jak się spytać, to wszyscy "repatrianci". Bohaterowie mogą być z innych miast, ale przyjeżdżać tu do babci na wakacje. A że wiadomo, że babcia jest kochana momentami (bardzo, kiedy jesteśmy głodni i bardzo nie bardzo, kiedy przypomina, że jesteś dziewczynką i przez to powinnaś pomóc jej przy rozwieszaniu prania, a to miały być WAKACJE), więc większość czasu spędza się z resztą dzieciarni z ośrodka.
  • Tutejsi. Jeszcze za młodzi, by w dobie mechanizacji rzeczywiście pomóc przy żniwach, albo rodzice już dawno nie zajmują się rolnictwem i wtedy można mieć normalne wakacje. A że więcej dzieci jest w ośrodku, to przecież lepiej tam się szlajać, a wracać tylko na posiłki.

Tak docelowo to myślę, że przyjmę czworo graczy, tempo odpisu do 4 dni. Fajnie by było, żeby przynajmniej dwie postacie stanowiły rodzeństwo. Zgłoszenie powinno obejmować:
  1. Kartę postaci - mocno rozważałem ograniczenie mechaniki, ale akurat w tym systemie postać tworzy się super, więc ostatecznie będzie tworzona postać całościowo. Chętnym wyślę rozdział z podręcznika o tworzeniu postaci.
  2. Krótki opis dwóch Bohaterów Niezależnych (w tym koniecznie jednego dziecka!), mogą być jakoś związani z postacią (np. rodzina), ale wcale nie muszą. Natomiast postać gracza musiała chociaż raz spotkać tych ludzi i trzeba opisać skrótowo to spotkanie albo charakter relacji. Elaboratów nie trzeba: "Heniek, okropnie stary - chyba czterdziestoletni - facet, który się uparł, by mówić mu na ty. Ma super psa, owczarka niemieckiego. Większość czasu spędza w towarzystwie plastikowego kubka z zielonym piwem. Nasza znajomość zaczęła się od tego, że jego pies przewrócił mnie, żeby zabrać mój miecz".
  3. Krótki opis wydarzenia/przedmiotu, który chcielibyście, by miał znaczenie w fabule. Wiecie, jakieś wspomnienie z dzieciństwa. Przeżyjmy to jeszcze raz.
  4. Opis jednego strasznego miejsca i związana z nim historia. Postać musiała być przynajmniej w okolicy tego miejsca i któryś z dorosłych dostępnych (choćby przez telefon na żetony) przez postać tam był. Można się zasugerować i rozwinąć jedną z klisz, które podaję niżej.

Klisze:
  • Poniemieckie bunkry. Oczywiście, nie można się zbliżać, bo się stanie setki niebezpiecznych rzeczy, od niewybuchów przez zdziczałe psy po bezdomnych. Podobno w którymś nawet doszło do jakiegoś mrocznego rytuału SZATANISTYCZNEGO i umarł jakiś kotek (w tym momencie opowieść urywa się, bo młodsza siostra zaczęła płakać za kotkiem).
  • Samolot/czołg/ciężarówka w jeziorze. Jak wiadomo w każdym szanującym się jeziorze musi być jakiś wrak. Oczywiście, niemiecki. Najlepiej ze skradzionym, pożydowskim złotem. Oczywiście jest w najgłębszym miejscu jeziora, tam, skąd stary Janusz (fanatyk wędkarstwa) zaraz odpędza wszystkich płynących letniaków.
  • Zamek krzyżacki. W Kortumowie znajdują się ruiny zamku. Jest tam jakieś śmieszne muzeum z gumowymi kukłami ubranymi w białe płaszcze z machniętymi na czarno krzyżami. Przed zamkiem na szczęście był automat z kulkami po 2zł i ruszający się samolot, a potem poszliśmy na gofry, więc nie było zupełnie nudno. Frajda to byłaby pójść tam w nocy, bo podobno tam straszy.
  • Diabelski kamień. Jest taki kamień na rozstajach dróg, gdzie diabeł zostawił ślady swoich pazurów. Podobno też tam się odbywają rytuały SZATANISTYCZNE (szeptem, żeby młodsza siostra nie przypomniała sobie o kotku).
  • Nawiedzony dom. Gdy się odejdzie z ośrodka wgłąb lasu, stoi tam stary, piętrowy drewniany dom. Jest STRASZNY. Podobno w nocy samo pali tam się światło.
  • Nawiedzone tory kolejowe. Przed wojną do okolicznych zakładów przemysłowych prowadziła linia kolejki wąskotorowej. Teraz jeszcze widać pordzewiałe tory, wystające spod wysokich na półtora metra ostów. Gdy się przyłoży ucho, słychać stukot duchów pociągów (daj spokój, pociągi nie mają duchów!).

Nie mówcie innym graczom, jakie klisze wybraliście (jeśli wybieracie, a nie wymyślacie swoich). Jeżeli będą sprzeczne informacje na temat jednego miejsca.

Dobra, podsumowując:
  • Tak do czwórki graczy.
  • W miarę szybkie tempo odpisu (ok. 4 dni).
  • GDoca pewnie bardzo mało.
  • Mechanika pewnie umiarkowanie (zajrzyjcie do Co widział Johnny?, z mechaniki pewnie będę korzystał podobnie często jak tam).
 
__________________
"Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje"
Jan Kochanowski
Cooperator jest offline