Hargin
Gdy w sali pojawił się oficer, Hargin spijał powoli resztę piwa, które postawił mu Aldebrant. Istotnie, złocisty napój był bardzo dobry, ale w końcu była to krasnoludzka robota. Ze stoickim spokojem przyglądał się mężczyźnie podążającemu w ich stronę. Jeśli pofatygował się tutaj osobiście, według rosłego khazada mogło to oznaczać tylko jedno - udało im się dostać do ekspedycji, a wyprawa do Karak-Kadrin była tym, czym Hargin ostatnio żył. Bardzo chciał odwiedzić swoich pobratymców, kto wie, może i dowiedziałby się czegoś o swoim szalonym ojcu. W końcu stary włóczył się tu i tam po świecie, choć niektórych opowieści krasnolud nie brał na poważnie. - No i jak? Załapaliśmy się? - spytał gdy oficer pojawił się przy stoliku. Przejechał grubym paluchem po ostrzu swego topora aż pojawiła się na nim mała, czerwona bruzda. |