Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2016, 18:22   #3
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Co za paskudny dzień” pomyślał Kalem, kiedy tylko się przebudził. Głowa bolała go niemiłosiernie z niewiadomego powodu. Chyba będzie musiał powiedzieć ojcu, że tego dnia nie zdoła mu pomóc przy stolarce. Dobrze, że skończyli już z tą stodołą i nie było w najbliższych dniach nic naglącego do robienia…
Wtedy spadła na niego rzeczywistość. Nie był we własnym łóżku (ani żadnym łóżku tak w zasadzie). Zmusił oczy do otwarcia, co spotęgowało już i tak potężny ból głowy. Syknął, zacisnął powieki i otworzył oczy ponownie, tym razem powoli.


Adrenalina zaczęła w nim krążyć, kiedy syn stolarza orientował się w swoim najbliższym otoczeniu. Klatka, obrzydliwa rzeźba, dziwne światło i stół… o którym wolał nie myśleć.
Kalem przeczesał swoje długie do ramion włosy i pogładził krótką brodę, jakby chciał się upewnić że są na swoim miejscu.
Następnie wpadł w panikę. Potrącił niechcący kogoś innego, jednak nie zwrócił na to uwagi. Rozpaczliwie szukał swojego skarbu. Znalazł: złoty pierścień z niebieskim klejnotem. Kupiony poprzedniego dnia dla jego ukochanej. Dopiero wtedy zorientował się, że kogoś trącił.
- Eee, wybacz… - Powiedział Kalem, krzywiąc się i pomagając wstać towarzyszowi niedoli. Ból głowy znowu dał o sobie znać, jednak był już słabszy. Chłopak rozejrzał się po pozostałych osobach w klatce. Znał ich… z widzenia. Wszyscy pochodzili ze Svengardu. Z jakiegoś powodu znalazła się tu także złota smocza statuetka, dobrze znana Kalemowi. Bawił się nią, kiedy był mały - nawet próbował raz wystrugać jej drewnianą kopię, ale skończyło się na paskudnym skaleczeniu nożem ojca.
Jakkolwiek chłopak by się jednak nie wysilał, nie potrafił wyobrazić sobie dlaczego ktoś miałby ich porywać… bo to było porwanie, prawda?
- Ktoś… ktoś ma jakiś pomysł gdzie jesteśmy i po co? - Zapytał niewyraźnie, nie wiedząc od czego w zasadzie zacząć analizowanie ich beznadziejnej sytuacji. Chłopakowi, który czytał ostatnio sporo legend i baśni, przychodziło do głowy same czarne scenariusze.


“Wizyta” trójki dziwnych stworów wywołała u Kalema jeszcze większy mętlik w głowie niż miał poprzednio. Jaka mapa? Jaka “Złota Macka”? Skoro miała pokład, to pewnie byli na jakimś statku… jednak syn stolarza nie zdziwiłby się, gdyby pojęcie “pokładu” było dla tej dwójki zupełnie inne niż dla niego. Zresztą nigdy nawet żadnego statku morskiego nie widział na oczy, znał je tylko z książek.


Trzaśnięcie drzwiami za wychodzącą trójką niejako wyrwało Kalema z ciężkich przemyśleń. Mają godzinę…
Ale jaka mapa?!
- Jestem pewien, że to jest koszmarne nieporozumienie. - Wydusił z siebie chłopak, przyglądając się swojemu złotemu pierścionkowi, jakby miał w nim znaleźć potwierdzenie i odpowiedzi na pytania. Strasznie mu zaschło w gardle.
Dopiero wtedy zorientował się, że złota statuetka się rusza. Sama.
- Jasny piorun, co to ma być?! - Odskoczył instynktownie od małego smoczka, lądując na kratach klatki i ponownie jęcząc z bólu. - To magia jakaś, to przez ciebie tu jesteśmy?! Kim oni są, co to za mapa którą chcą?!
 

Ostatnio edytowane przez Gettor : 23-11-2016 o 16:04.
Gettor jest offline