Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2016, 23:15   #2
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Na werandę nie padało, gdyż od strony, z której zacinał deszcz była zarośnięta bluszczem. Michał siedział na wysokiej drewnianej ławie przy masywnym stole z latarką w ręce i czytał stronę sto sześćdziesiątą ósmą podręcznika.
- TakÄ… ulewÄ™ to juz mag-elementalista na drugim poziomie spokojnie wyczarowuje. O.
Zamknąwszy segregator zaczął recytować patrząc w poszycie.
- Wywołanie deszczu, za cztery punkty magii, obejmuje okrąg o promieniu stu metrów. Do tego grzmot pioruna za pięć punktów, a składniki to tylko kropla wody i dwa klocki drewna. Proste - ale nie całkiem, dodał w myślach. Wywołanie deszczu neguje czary oparte na ogniu, a takich nie widać. Grzmot pioruna wywołuje strach, ale tylko u istot podatnych na głupotę.
- Jaaaa, pewnie zrobili właśnie kupę ze strachu - powiedział Michał do swoich myśli, gdy podsunęły mu obraz paczki Kamila Wardęgi, chłopaka ze wsi, który dla swoich nastoletnich kolegów podkradał swojemu tacie wina z piwnicy. Zapewne teraz z okazji deszczu wszyscy siedzieli w wiejskim klubie-świetlicy ze stołem do ping-ponga. Chłopiec ponownie otworzył segregator.
- No nie... Wywołanie deszczu trwa jedną rundę? To przecież - szybko przerzucił koszulki na stronę siedemdziesiątą trzecią - dziesięć sekund. Przecież tu pada od zmroku. Hmmm...

W błogim zamyśleniu spędził jeszcze tylko kilka minut, bowiem spostrzegł cień przekradający się do wypożyczalni kajaków. Z okien budynku biło wściekłą pomarańczą nienaturalne światło. Czary ognia! Zwierzoludzie nie mogą ich używać, więc to na pewno sprawka kultysty! Dopiero jednak, gdy zgarbiona sylwetka zaczęła przypominać chłopcu, przyjezdnego jak on sam, pana Zbyszka postanowił działać. Żabolud czy nie, miał prawo skontaktować się ze swoją rodziną na dnie jeziora, a jeśli wpadnie w ręce kultysty mogło mu się stać coś złego. Michał już dawno podejrzewał, że ryboludzie wychodzą z jeziora tylko przez slip wypożyczalni, żeby uniknąć ciekawskich oczu wczasowiczów. Samemu bał się nie na żarty tak ryboludzi jak budynku na pomoście, zabrał więc segregator i latarkę by położyć je na szafce z butami w przedpokoju i wleciał na pędzie do salonu, przerywając mamie, cioci i wujkowi partię tysiąca.
- Wujek, a po co pan Zbyszek się teraz skrada na pomost? Ostatnio Wam mówił, że szczupak to król wody, to może on tego szczupaka łapie? Tata mówił, że ryby się boją grzmotów, trzeba mu powiedzieć, że nie ma teraz łowić.
 
Avitto jest offline