Oskar, syn Hinrika wysłany jako ochrona dla kupca, który miał wymienić towary i wrócić z powrotem do Norski. Do jego Jarla a tam Oskar miał dostać nową piękną brankę. Wszystko wyglądało na łatwe i przyjemne. Bo co złego może spotkać czterech uzbrojonych norsmeńskich wojów w kraju tych słabych południowców, którzy żyją w wygodnych miastach i już nie pamiętają jak sie walczy?
A jednak, syn Hinrika jak również reszta eskapady nie pomyślała o tym by dokładnie sprawdzić w jakie miejsce się udają i czy przypadkiem w tym rejonie ostatnio nie stwierdzono wzmożonej aktywności zwierzoludzi. Te parszywe mutanty rzuciły się na nich z przeważającą liczbą. Typowe, zero honoru. Gdy jego towarzysze umierali z bronią ręku i pieśnią na ustach jego musiał jakiś kutas uleczyć. Znaleźli go kurwa jakieś dzieci i zawołały jebanego cyrulika. Khornie! Za jakie grzechy?!
Do tej pory jak Oskar o tym wspomina momentalnie wpada w gniew. Przez stał się nie tylko bardziej złośliwy ale i marudny i krytykancki.
Ziemie południowców dobrze na niego nie wpływały.
Część swojej normeńskiej duszy odnalazł tutaj pomiędzy tymi paroma zafajdanymi południowcami i jednym wschodnim bratem, którzy tak samo jak on nie mieli nic do stracenia, a złoto lubili przytulić. Jak się później okazało tylko po to by wytracić w knajpie. Więc i do bitki i do wypitki byli.
Oskar nie mógł znaleźć lepszych kompanów by zatracić się i nie myśleć o dnie jutrzejszym, o powrocie do domu......
Widząc, że reszta wstaje i idzie na zamek sam również wstał. Jemu było obojętne i tak musiał dzisiaj coś robić więc czemu nie pójść za nimi? Pomysł dobry jak każdy inny.
Potężny Norsmen wziął swoje rzeczy a więc dwa topory, założy je na ramię i raźnym krokiem wszedł na zamek.
Po wysłuchaniu hrabiego i innych przedmówców rzekł w nie do końca wyuczonym języku południowców:
- Chłopów, posłał żeś? Zołnierzy wysłać trzeba było. - Norsmen poczekał chwilę na aprobujący śmiech towarzyszy po czym mówił dalej:
- Teraz kłopotu nie miałbyś Ty. Sknerą nie opłaca się być. Ale może lekcje odrobił żeś Ty i teraz nam dopłacisz. Tego samego błedu nie popełnisz dwa razy.
Synowi Hinrika podobał się ten pomysł. Po pierwsze smierć zwierzoludziom!
Po drugie śmierć chwalebna z bronią w ręku! Po trzecie jeśli się nie uda to będzie miał złoto na powrót do Norski.
~Idealna sytuacja, to być się wydaje mi - jakby powiedzieli południowcy