-Zali prawda to Dimitri pan hrabia Dietrich von Krusenstein hojnością nie szczędzi, wszem i wobec i każdemu z osobna ogłaszać jego łaskawość będę. Uśmiechnął się ironicznie w stronę swych kompanów po czym spojrzał w stronę służby i ciągnął dalej.
-Niby mamy po drodze mości Gerhardzie, lecz to zgoła utrapienie przechadzać się po jakiś tam tartakach. Także lepiej przystań do prośby mego kolegi bo i z mojej strony zgody na dodatkową przechadzkę nie będzie. „Kolejny do wycyckania, tak wspaniałego dnia się nie spodziewałem."
-Hej chłystku podejdź, mości hrabia długo nie będzie czekał. Podaj porządny trunek do naszego stołu, bo dokonaliśmy tu zacnej transakcji. Nie zapomni o rozrywce ,przydały by się ze dwie tancereczki nieprawdaż towarzysze. Spojrzał wymownie w stronę chłystka którego sobie wypatrzył i dokończył.
-Tylko żeby kielichy czyste były bo mój kompan Grzeczny zniewagi mości hrabiego nie zdzierży i łeb ukręci. Zaśmiał się szyderczo kończąc swą wypowiedź. „Może się uda pochędożyć na koszt tych baranów hehe"
Skończywszy mówić czekał na napitek i jadło, aby napełnić swój apetyt. Po czym czaił się, aż towarzystwo co nieco się ubzdryngoli, aby czmychnąć na bok i po szaleć z tancerczką nie tylko w tańcu.
__________________ "Skoro ludzie to pionki, kim jest król" |