Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2016, 11:14   #10
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
Jego? Lily skrzywiła się. Nie była szczególną fanką bożka ani żadnej jego wariacji, więc niejako pośrednie potwierdzenie jego egzystencji zepsuło jej humor prawie tak bardzo, jak pocisk w głowie. Rozchmurzyła ją tylko myśl, że jak uczyło ją jej własne środowisko, Gruba Ryba prędzej czy później trafi na wigilijny stół, ustepując miejsca komuś innemu. W gruncie rzeczy mogła więc zignorować dowód na istnienie boga i traktować go jako defacto martwego, bo była to tylko kwestia czasu.
Jeśli dobrze rozumiała uklad, był on zaskakująco uczciwy. W sumie w stylu tych, którymi operował Wujek Henry. Jasne, z przewagą dla wychodzącej z inicjatywą strony, i może nawet nie do odrzucenia, ale też nie zupełnie jednostronny. Henry z doświadczenia wiedział, że ustawienie które jest zwyczajnie nie fair nie buduje lojalności i prędzej czy później zasiewa ziarna goryczy i chęci wyrwania się, a stąd już tylko dystans okazji do zdrady.
...cóż, jednak ta metoda Wujka nie była bezbłędna, bo inaczej nie znalazłaby się w sytuacji w której jest.
...Trzy tygodnie. Ten koncept wypełnił ją chłodnym uczuciem niepokoju. Był to czas niezagospodarowany, podczas którego mogło zajść wszystko co najlepsze i wszystko co najgorsze. Henry mógł poradzić sobie z ambitnymi rywalami i przywrócić status quo, okupione straszną ceną jej śmierci. Wtedy mogłaby wbić na imprezę gwiazdkową przebrana za Świętego Mikołaja, robiąc “hoł hoł hoł” i przynosząc swojemu ojcu i wujkowi najlepszy prezent, czyli “niespodzianka sukinsyny, ja żyję!”
To byłoby miłe.


Inną opcją było to, że Henry nadal tłukł swoich wrogów. Tutaj było kilka możliwych ustawień, najlepsze niewiele różniące się od opcji “i wszyscy żyli długo i szczęśliwie”, a może nawet trochę lepsze, bo wtedy będzie mogła sama się za siebie zemścić. Miała ochotę zapalić, ale nie mogła; raz, bo nie ufała czemukolwiek co by znalazła w tym pokoju; dwa, bo obiecała papie że nie będzie wdychała nowotworu w swoje płuca po tym, jak mieli sporo kłótnię gdy jeszcze studiowała.


...zaraz, zemsta. Właściwie to istniała opcja, że jej egzekucje udało się zamaskować jako wypadek przy pracy, i nikt jeszcze za nikogo się nie mścił. Łajno mogło dopiero być celowane w wentylator. Całkiem możliwe, że ktoś dopiero szykował się do strzału, kryjąc się za kurtyną i używając głupich młodych jako marionetek. Samobójczych marionetek. Bez wsparcia już dobrze zakorzenionej rodziny przestępczej, małe gangi po prostu nie mogłyby dosięgnąć Henryego. Ale Lily była w stanie sobie wyobrazić kogoś używającego ich by osłabić pozycje Wujka, a potem uderzyć...tak. To miałoby sens. Drapała się nerwowo po nadgarstku. Zabiłaby za papierosa.
W takim wypadku dobrze by było dla niej wykorzystać swoją śmierć by pracować incognito, ogarnąć kto ciągnie za sznurki i zdeptać łeb żmiji zanim skrzywdzi jej rodzinę. Miała...talent do zabijania, więc przewaga liczebna nie powinna być problemem. Szczególnie jeśli udałoby się jej dogadać…


Ale to była nadal optymistyczna opcja. Ta mniej optymistyczna wyglądała tak, że miasto mogło być teraz w środku wojny gangów, a to jedna z najgorszych możliwych rzeczy jaka mogłaby się zdarzyć. Dlatego wszyscy chcieli jej uniknąć. Nikt nie chciał tak bardzo ryzykować...poza ambitnymi gnojami myslącymi że tak ustawili planszę, że nie ma innej opcji by wygrali. Pewnie znalazłoby się kilku takich...sojusz…


Najgorsza opcja byłaby taka, że po jej śmierci dokonano precyzyjnego ataku i idąc za ciosem, złamano siłę jej rodziny. Nie chciała o tym myśleć, ale Henry i Mors mogli już nie żyć; było to mało prawdopodobne, ale możliwe. Prędzej spodziewałaby się złamania kręgosłupa “militarnego” swojej organizacji - dało się to zrobić. Na taki wypadek mieli stosowne protokoły bezpieczeństwa, które zagwarantowałyby Morsowi, Henryemu i kilku innym witalnym personom bezpieczeństwo w ukryciu…
Problem był taki, że jeśli do teg
o doszło, to miała mniej więcej taką samą szansę ich znaleźć, co ich wróg. Taki urok bezpiecznych protokołów; nie było jej przy odpalaniu operacji ukrywania, nie wie co kto i gdzie, może sobie szukać igły w stogu siana. Niech to szlag.
W takim układzie najlepszą opcją dla niej byłoby wykorzystanie tego, że ktokolwiek chciał ją martwą, mysli że JEST martwa, i działać z ciemności. Wojna asymetryczna i te sprawy.
Musiała ogarnąc sytuację...i zapewnić sobie dostęp do jak najlepszych zasobów. A jesli o tym mowa…
Hej. Zmarszczyła brwi, “kierując swoje myśli” do gości gości. Okej. Czyli jesteście...turystami, a ja jestem waszym przewodnikiem i autokarem w jednym. Chyba rozumiem. Jeśli tak, to zgadzam się, wasza propozycja jest prosta i uczciwa. Serio była. Słyszała o gorszych cenach za drugie życie. Nawet w filmach familijnych. Nerwowy dołek ścisnął ją w żołądku. Miała nadzieje, że z Papą wszystko było dobrze. Emmm, wiem że to głupie, bo pewnie i tak już to wiecie, ale mi będzie trochę bardziej komfortowo... Nie mogła się wysłowić...wymyślić? Jestem Lily, mam 24 lata i, hmm, pracuje w sumie jako profesjonalny przestępca. Brzmiało to...dziwnie. Bawiło ją to troche, jednocześnie nie podobając się. Na pewno można było to nazwać lepiej. Nie, to niedobrze. Jestem Lily i pilnuje, by rodzina moja i Wujka Henryego miała zapewnione wszystko, czego potrzebuje, i by nikt z nią nie zadzierał. Tak, to ją bardziej satysfakcjonowało. Nie było takie...oceniające. Pejoratywne. Lubię króliki, burgery u Joszuy i Sommersby. Miło mi was poznać. Jak się do was zwracać?
Hej, może była wariatką. Może to były tylko figmenty jej wyobraźni. Może to wszystko było bogatą fantasmagorią umierającego mózgu.
Istniała szansa, że będzie musiała wejść na wojenną ścieżkę. Co jej szkodziło spróbować? Nic nie traciła.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline