W ciągu ostatnich kilku dni tyle się wydarzyło, że Yetar był pod niemałym wrażeniem dokonań swoich oraz jego towarzyszy. Co więcej bardzo przyzwyczaił się przez ten czas do ich towarzystwa i gdzieś tam w głębi bardzo liczył, że to jeszcze nie będzie koniec ich wspólnych przygód. Byłoby mu wielce szkoda rozstawać się z tą wesołą gromadką. Na jego szczęście ten dzień jeszcze nie nadszedł.
- Ja tam nie mam nic przeciwko - odparł na propozycję Girlaen, żeby to ona dostała magiczny pierścień.
Faktycznie, to jej najbardziej by się przydał, reszta miałaby z niego niewielki pożytek. Niemniej Yetar ciągle gdzieś w głębi siebie odczuwał, że on wciąż był najbardziej poszkodowany na łupach, które zyskiwali.
Co prawda 50 sztuk złota piechotą nie chodziło, ale prawdą też było, że każdy z nich dostał tyle samo. Dodatkowo Luna miała królewskie przedmioty, Elvin wspaniały magiczny miecz, a Yetar...
- Nadal jednak uważam, że moglibyśmy zdobyć berło całkiem za darmo, a dodatkowo mieć przy tym trochę zabawy - odpowiedział na plany zyskania berła, bo nie w smak mu było oddawać złoto, które było jego jedynym zyskiem z tej całej przygody. |