Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2016, 00:39   #6
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Berthold, wędrowny czarodziej Tradycji Zwierząt, a ostatnio członek barwnej drużyny łowców nagród, przysłuchiwał się gadaninie swoich kompanów w melancholijnym milczeniu, zadowolony, że siedzą w spokoju i nikt ich nie nagabuje. Nie był zadowolony, że zwierzyna wymknęła się myśliwym, szczególnie, że był to plugawy miłośnik demonów i wróg naturalnego porządku. Kiedy usłyszał, o czym mówią jego towarzysze, ożywił się i wytarł spływające po jego bujnej, nieuczesanej, brodzie piwo.
-Tak, dorwijmy tego gagatka i niech nam wyśpiewa co wie, zanim zgarniemy złocisze. - uśmiechnął się drapieżnie do Pierra i Juana, ich maniery szlachetnych kogucików były momentami drażniące, ale przynajmniej lubili działać i nie marnować czasu na czczą gadaninę.
- Ale Maximilian ma rację, po co tu scenę robić, jak można dyskretnie. Chodźmy, Juan, zrobimy zasadzkę przy wychodku.Ty też, Rudy, dość już się nażarłeś.

Dopił piwo jednym haustem, beknął, wstał, podnosząc spod ściany swój kostur, którego zwieńczenie przypominało szpony drapieżnego zwierzęcia. Upewnił się też, czy pod peleryną z niedźwiedziej skóry ma przygotowane kajdany. Jego wielki pies, którego wyglądał jak jakaś dziwaczna krzyżówka wilka oraz lisa, niechętnie wyczołgał się spod stołu, gdzie obgryzał jeszcze rzuconą mu kość.

Ty odciągniesz jego uwagę, a ja spróbuje uśpić magią. - Powiedział cicho do buńczucznego Estalijczyka.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 01-12-2016 o 09:38.
Lord Melkor jest offline