Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2016, 21:49   #7
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Berthold i estalijczyk wyszli na dziedziniec i skierowali się w stronę wychodka. Owo zaszczytne miano nosiła znajdująca się pod murem, w kącie dziedzińca budka. Zbudowana była z drewna, pomalowana na zielono, a na drzwiach wycięte miała serduszko. Tuż obok znajdowała się drewutnia, do której drzwi ktoś zostawił uchylone i teraz skrzypiały na wietrze, poruszane tam i z powrotem. Po drugiej stronie, nie więcej niż pięć kroków od kibelka właściciel składował na sporym kopcu siano. Drzwi z serduszkiem otwarły się i szarpnęły na wietrze, gdy jakiś amator chmielowego lub winnego trunku wytoczył się z kabiny i niepewnym krokiem, gmerając przy pasku ruszył do winiarni.

W środku pozostał Jean Pierre i Maximilian. Raczyli się wytrawnym, ciemnym winem, które po długiej chwili oczekiwania pojawiło się na ich stole. Nie zwracali za bardzo uwagi na cierpki smak, zajęci obserwacją celu. Knut zamówił kubek grzańca i trzymając go oburącz oparł się o szynkwas, lustrując pomieszczenie. Maximilian podążał wzrokiem za ruchami jego głowy, licząc na to, że dostrzeże kogoś, kogo i tamten wypatruje. I nie pomylił się. Wzrok przemytnika zatrzymał się na chwilę na siedzącym przy stole na środku izby mężczyźnie. Tamten, ubrany w proste, szare ubranie i pomięty beret delikatnie skinął głową. Knut odwrócił się i popijając gorący napój skierował do jakiegoś wolnego miejsca. Przysiadł na brzegu ławy zajmowanej przez przedstawicieli lokalnej społeczności i spokojnie pił wino.

Po dłuższej chwili szaro odziany mężczyzna wstał i przepychając się między siedzącymi gośćmi ruszył do wyjścia na podwórze. Otwierając drzwi wpuścił nieco zimnego powietrza, co od razu spotkało się z pomrukiwaniami klientów siedzących przy drzwiach.

Znajdujący się na zewnątrz łowcy, czekając na Stockingera byli gotowi, ale na podwórze wyszedł kto inny. Szaro odziany mężczyzna w średnim wieku podszedł do wychodka, uchylił drzwi i wślizgnął się do środka. Zaraz potem dał się słyszeć odgłos ulgi i szemranie potoku moczu zlewającego się w kanał.

Stockinger wstał, jak tylko szary wyszedł na podwórzec. Sam ruszył za nim i znów kilku z klientów w niewybredny sposób pogroziło zmierzającemu do wychodka.

Tym razem to cel otworzył drzwi i skierował się przez podwórze do zajętej obecnie toalety.


Jean Pierre- spostrzegawczość 92, porażka
Maximilian - spostrzegawczość 12, sukces!

 
xeper jest offline