Wątek: Posiadłość
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2016, 18:40   #1
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Posiadłość

Pobudka była nieprzyjemna.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=scOr236FNqI[/MEDIA]

Dźwięk klaksonu wwiercał się w obolałą głowę. Uniosłaś ją mrużąc oczy i rozglądając się dookoła. Oceniałaś sytuację w jakiej się znajdowałaś. Przypięta pasami do fotela całkiem porządnego mercedesa. Głowę unosząc znak kierownicy i poduszki powietrznej która z niej wystrzeliła ratując twoją głową. Czułaś krew spływającą ci po lewym policzku. Rozcięta brew, obolałe ciało, czucie we wszystkich kończynach. Wszystko to dobrze wróżyło. Nie było poważniejszych uszkodzeń ciała. Kości wydawały się całe, a odbicie w lusterku samochodowym pozwalało stwierdzić iż rana twarzy jest powierzchowna. Miałaś szczęście. Także i oszołomienie po wypadku szybko ci przechodziło i od razu skupiłaś na innych kwestiach. Jak choćby twoja tożsamość. Nie miałaś bowiem pojęcia kim jesteś. Nie pamiętałaś rodziny, pracy… nic. Wszystko było białą kartą. Poza imieniem... Laura, czy było twoje? Na razie musiało być. Innego nie kojarzyłaś.
Znajdowałaś się za kierownicą samochodu, który z impetem uderzył w bramę wjazdową do dużej posiadłości… i zaklinował się w niej całkowicie ją blokując. Wyjeżdżałaś najwyraźniej w pośpiechu, skoro nie poczekałaś na otwarcie bramy. Teraz ta droga była zablokowana, a w świetle działającego lewego reflektora widziałaś ścianę lasu. Posiadłość którą postanowiłaś w pośpiechu opuściłaś znajdowała się w leśnej głuszy. Nie wiadomo ile kilometrów było do najbliższego domostwa. A i musiałabyś znaleźć inne wyjście z tego miejsca, bo brama zablokowała się na amen.
Spojrzałaś za siebie, na milczącego świadka swego wypadku. Wspaniałą rozległą piętrową posiadłość spowitą w mroku nocy i nadchodzącej burzy, której gromy już było słychać.
Olbrzymią posiadłość w stylu kolonialnym otoczoną wysokim białym murem, którego bramę właśnie zatarasowałaś.
Stały w jej pobliżu dwa inne samochody. Sportowe porsche i wiśniowy cadillac.
I nikt nie wyszedł, nikt za tobą nie pobiegł. Nikt nie zwrócił uwagi. Ani twój wyjazd, ani na twój wypadek.
Nikt.
I nie wiesz jak to ocenić. Cy to dobrze czy źle?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 02-12-2016 o 19:04. Powód: poprawki
abishai jest offline