Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2016, 12:46   #17
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Verva i Lily zjadły wspólnie fastfoodowe rarytasy. Wbrew temu, co pamiętała ta druga, pyszności serwowane przez Domino’s nie były wyrokiem śmierci dla wątroby jedzącego. Co więcej, zdawały się smakowo znośne. Może nie smaczne, ale przynajmniej spożywalne. Wiele z owego bukietu smakowego opierało się na warzywach, które najwyraźniej nie straciły wszystkich swoich wartości odżywczych podczas wypiekania. Lily była tym zdecydowanie zaskoczona, ale potrafiła uwierzyć że może wcześniej miała po prostu pecha..albo że któraś z byłych Johnny’ego mści się na nim i osobiście pilnuje by każda pizza przez niego zamawiana była torturą samą w sobie. Lily sama nigdy nie zamawiała niczego z Dominos; gdy przychodziła jej kolej na załatwienie żarcia i towarzystwa na Sobotnią Noc, miała zdecydowanie inny gust. A Johnny był...Johnnym. Ale i tak wszyscy go kochali.

Gdy obydwie panie skończyły przyjmować nadmiar kalorii, hipiska oprowadziła swoją nową psiapsiółkę po domu. Chociaż pokój, w którym Lily spędziła ostatni miesiąc sugerował inaczej, domostwo nie nadawało się jeszcze do wyburzenia. Ściany były stabilne, tapeta nie odchodziła od nich w zbyt wielu miejscach, a szkodników i robactwa nie dało się zarejestrować. Przynajmniej nie na pierwszy rzut oka. Snoa podziwiali architekturę we względnej ciszy. Z ich skromnej wymiany zdań dało się wywnioskować, że ostatnio gościli na tym świecie w czasach, gdy dominującym przejawem architektonicznego kunsztu były bazyliki i katedry. Goście w głowie Lily nie omieszkali też skomentować nader barwnego stroju jej koleżanki. O dziwo, nie poczynili żadnych uwag odnośnie szopy, jaka znajdowała się na głowie hipiski. Wycieczka dobiegła końca po zapoznaniu się z dwoma działającymi palnikami w kuchence gazowej.
- To by było na... - Verva nie dokończyła, bo do uszu obydwu dziewcząt dotarły odgłosy samochodu wjeżdżającego na parking posesji. Co musiało być trudne, biorąc pod uwagę przytłaczającą ilość białego puchu, która go zagracała. Ktokolwiek właśnie zatrzymał się przed domem, nie zrobił tego przez przypadek. Wykręcać też nie zamierzał.
 

Ostatnio edytowane przez Highlander : 03-12-2016 o 16:32.
Highlander jest offline