Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2016, 11:28   #6
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Leże Maklavianów


- Prowadź mała. - Powiedział Gangrel otwierając przed Astrid drzwi od samochodu.
- I tak wiem, że chcesz się pogapić. - powiedziała z anielskim wyrazem twarzy, po czym ruszyła przodem - Chcesz zobaczyć klub czy... od razu na pięterko?
-Mała, co ja klubu nie widziałem?
- powiedział znudzonym głosem.
- Podejrzewam, że widzieć, widziałeś już wiele. Niemniej pewne rzeczy wciąż cię kręcą, prawda? - i nie czekając na odpowiedź, poprowadziła gościa w kierunku schodów, wodząc wzrokiem po sali za Egonem - Pewnie cię ucieszy, że też lubię pić prosto z... butelki.

Egon właśnie odstawił od ucha telefon i już machał rękoma do Astrid sygnalizując swoją obecność. Astrid i Vikinga dzieliła od wiernego ghula cała sala w której w rytm acid rocka wiło się siedem młodych pokus z czego trzech było chłoptasiami. Viking oczywiście patrzył się na pozostałą czwórkę. Gdzieś między tymi owieczkami odezwała się Aghata.

~ Córeczko. Ze spokojem znosiłam twoje prowadzenie się w tym lesie, ale pewnych rzeczy zwyczajnie nie mogę więcej ignorować. Jesteśmy głodne!

Astrid warknęła odruchowo i przykurczyła ramiona, jakby zaraz miała zaatakować.

“Chwila, właśnie rozkręcam imprezę. Tylko chwileczka...” - prosiła w myślach.

Machnęła nad głowami tańczących, patrząc na Egona, by wybrał z nich “towar” na górę. Sama zaś złapała Vikinga za rękę i pociągnęła w kierunku schodów.

- Zaraz się napatrzysz... i nie tylko.
~ Niam niam niam!
- wrzeszczała Aghata gdy Astrid ciągnęła Vikinga na pięterko. W tym samym czasie Egon doskonale orientujący się w potrzebach swojej dominatorki poganiał już trzy blondzie za nimi.

Kiedy Astrid i Viking znaleźli się na górze, a trzodka Egona jeszcze tam nie dotarła, w głowie Malkavianki rozdarł się głos Aghaty:

~ Głodne!
- Kurwa...
- warknęła Malkavianka i by jakoś zająć siebie i swojego pasażera, przywarła do Gangrela w nagłym zrywie pasji, wpijając się w jego usta namiętnym pocałunkiem.

Viking przyjął pasję wampirzycy z zadowoleniem. Jednym szarpnięciem, brutalnie rozdarł jej bluzkę i obejmując kobietę przywarł torsem do jej nagich piersi. Astrid mogła zauważyć, że kątem oka Gangrel zauważył już łóżko Maklavianki.

[MEDIA]http://s10.ifotos.pl/img/201611301_annwhpp.jpg[/MEDIA]

Za parą kainitów do pomieszczenia wdrapały się na swoich platformach trzy lale. Z głupawo wulgarnym wyrazem na twarzyczkach otoczyły dwójkę wampirów.

- Chodź tu. - rozkazała jednej z nich Astrid, a gdy dziewczyna się zbliżyła, zanurzyła kły w jej szyi. Nim jednak przełknęła, znów złączyła wargi z Gangrelem, dzieląc się z nim posiłkiem. W końcu czy nie na tym polegała gościnność?

Zachłanność Aghaty w takiej sytuacji wymagała by każda stróżka krwi, która mogłaby uciec językowi Vikinga, została dokładnie zlizana z jego ciała. Gangrelowi wielce się to podobało.

- Rozbierać się, ją i nas też - mężczyzna warknął na pozostałe lale.
Astrid nie protestowała, jej świat ograniczył się do wędrówki między drapieżnymi pocałunkami z wampirem, a sięganiem po krew którejś z dziewczyn. Nie myślała w tym momencie ani o nich, ani o sobie. Jedyne czym była określał GŁÓD.

Viking wypuścił spijaną dziewczynę na tyle wcześnie, by nie straciła przytomności. Polecił jej koleżankom wrzucić ją do klatki pod łóżkiem. Na samym materacu, Gangrel usadowił się wraz z przyssaną do kolejnej dziewczyny Astrid. Szybko też, samemu nie będąc sponiewieranym morderczym głodem, zaczął bawić się żarłocznością Maklavianki. Nakrapiał swoje ciało krwią dziewczyn pozwalając w ten sposób żywić się Astrid poprzez zlizywanie vitae z jego skóry.

- Grzeczna dziewczynka - drwił zalotnie.

Warczała na niego, ale nie było wątpliwości że ta zabawa ją pochłaniała. Może nawet za bardzo. Posłusznie i pieczołowicie zlizywała vitaę z jego ciała, przesuwając się zgodnie z wolą Vikinga centymetr po centymetrze. Choć ta gra doprowadzała ją do szału, miała wrażenie, że podoba się również Aghacie. Matka przestała krzyczeć, choć wciąż czuła nienasycenie.

Zaciskając paznokcie na udach Kainity, by dać ujście poskramianej żądzy, raz za razem Astrid kłapała ząbkami, gdy przybliżał do niej rękę dziewczyny, z której pili. A kiedy i ta lalka miała dość jako naczynie i skończyła w mini-karcerze pod łóżkiem, Astrid zakuła ostatnią z dziewczyn w dyby tak, by klęczała na łóżku z wypiętą pupą.

Sama, będąc zupełnie nagą, podpełzała do Vikinga, który obserwował jej poczynania. Wampirzyca zlizała niewielką, zapomnianą strużkę z jego szyi, po czym szepnęła mu do ucha.

- Chcę patrzeć jak ją bierzesz, gdy ja będę się karmić... Jestem taka głodna... bardzo, bardzo głodna. - jęczała mu wprost do ucha, wodząc po płatku zwinnym języczkiem.

Viking uśmiechnął się i przybliżył sobie twarz Astrid, pocałował ją namiętnie po czym trzasnął z mocą pośladki unieruchomionej lali, powodując spazm jej ciała i głośny jęk. To nie było lekkie klepnięcie. Dziewczyna zaciskała nogi, wiła się z bólu a jej pupa momentalnie nabrała czerwonej barwy. Gangrel z zadowoleniem przyglądał się swojemu “dziełu” po czym w bardzo szorstki sposób wepchnął dłoń między uda, które siorbiąca noskiem dziewczyna tak bardzo chciała teraz ścisnąć. Jej drobna muskulatura nie miała jednak szans z nieumarłym potworem. Viking po prostu chciał, żeby nie było to dla niej przyjemne, po prostu chciał, żeby ją bolało, a najbardziej chyba ze wszystkiego, chciał czuć jej strach. I strach było czuć. Kiedy jego dłonie rozsunęły nogi skomlącej jak psiak dziewczyny i gdy Gangrel wepchnął się w nią z ogromną brutalnością. Zaparł się włochatymi łapskami za dyby, wpompowując w drobną blondynkę całą swoją wściekłość. Wrzaski sprzeciwu stały się tak przeraźliwie niepokojące, że zamknięte pod łóżkiem lale całkowicie zamilkły, wtuliły się płochliwie jedna w drugą i dygotały ze strachu za każdym razem gdy stalowa konstrukcja nad nimi trzeszczała. A trzeszczała często.

Astrid patrzyła na lalkę roziskrzonym wzrokiem. Nawet wstała z łóżka, by patrzeć na jej buzię, wystającą spomiędzy dyb. Po trochu zazdrościła dziewczynie. Ona nie była w stanie doświadczyć tak silnych emocji. A tu jeszcze atmosferę podsycały trzęsące się niby liście osiki dwie nagie panienki pod łóżkiem. To zdecydowanie był dobry zakup.

Wampirzyca powoli, delikatnie wręcz pociągnęła dłonią po ramieniu dziewczyny. Jej paznokcie delikatnie zawadzały o skórę, przyjemnie ją drapiąc. Astrid przesuwała się dalej po boku dziewczyny, która wciąż piszczała jak zarzynana świnia.

Oczy dziewczyny zerkały błagalnie na Astrid.

~ Chyba będziesz się musiała nad nią ulitować - łakomie podpowiada Aghata - jeszcze by jej coś głupiego przyszło do głowy...
“Trzeba będzie kupić kneble”
- pomyślała mimowolnie Malkavianka, idąc dalej.

Przy pośladkach lali, przyjrzała się Vikingowi. Poczynając od miejsca, gdzie jego ciało łączyło się z ciałem panny w gwałtownych ruchach, wodząc wzrokiem po silnych mięśniach brzucha, szerokiej piersi... by w efekcie uśmiechnąć się do Gangrela sympatycznie, jakby faktycznie była sąsiadką, której przyszedł z pomocą.

Dłoń przesunęła się teraz na jego pośladki i naśladując jego ruch w momencie spotkania, złapała go lubieżnie, wciąż obserwując jego twarz.

- Rozumiem, że podano do stołu? - zagadnęła niby to niewinnie.

Kosmaty wampir odchylił się do tyłu by objąć w talii wampirzycę i złączyć się z nią w pocałunku, leniwie wypychał jedynie biodra do przodu, tylko by terroryzować ofiarę. Viking przejechał uzbrojonymi w pazury dłońmi raniąc drobne plecy lali do krwi.

- Wskakuj mała, bądź dobrą kicią i zadrzyj wysoko pupę kiedy będziesz chlipać ze spodeczka.

Nie trzeba było tego powtarzać Malkaviance, która przywarła do pooranych pleców. Ocierając się pośladkami o uda Vikinga, z lubością spijała gorącą krew zmieszaną z potem rżniętej dziewczyny. A gdy wylizała niemal wszystko, dała nura pod spód, kładąc się tak, by widzieć nad sobą nie tylko ofiarę, ale przede wszystkim drugiego wampira. Mrugnęła do niego, rozkładając nogi i oplatając w pasie dziewczynę. Teraz silne, ostre pchnięcia szarpały również nią samą, z tą tylko różnicą, że dla Malkavianki było to raczej zabawne niż bolesne doświadczenie. Raz po raz prężyła się zmysłowo, uśmiechając jeszcze szerzej, gdy Gangrel wchodził brutalnie w lalę. W końcu jednak zabawa i tak sprowadziła się do uczucia głodu wampirzycy. Astrid uniosła głowę i wpiła się zębami w dekolt panny. Sącząc krew to z jednej, to z drugiej piersi, mruczała niczym zadowolona kocica, która właśnie dostała półmisek najlepszej śmietanki.

Viking sam przygryzł z zadowoleniem dolną wargę i zerkał z rozbawieniem na wampirzycę. Jego biodra uderzały w szamotaną sprzecznymi odczuciami dziewczynę, bo z jednej strony on sprawiał jej ból, z drugiej, Astrid sprawiała jej rozkosz, pożywiając się. Jednak wzrok wampira ignorował śmiertelniczkę, jedyne co się dla niego liczyło to utaplana w jej krwi kainitka. Toteż Gangrel zachowywał się teraz brutalnie do granic możliwości, by nie pozwolić lali odnaleźć jakiegokolwiek ukojenia, oraz by Astrid, nawet obejmując ssaną dziewczynę, wciąż wylewała dużą część na siebie.
Słodki uśmiech i delikatna buzia Astrid w pełni kontrastowały teraz z jej zachowaniem i fizjonomią skąpaną w krwi. Wampirzyca oderwała się od ofiary, imitując jej jęki, jakby to ona była ofiarą lancy Gangrela. Na jej twarzy mieszał się wyraz udawanego bólu i rozkoszy.

Viking uśmiechnął się, wysunął się ze swojej ofiary, sprawiając iż na brzuch Astrid wylała się duża ilość ciepłej krwi, w tym momencie dziewczyna zemdlała. Kiedy ucichło jej zawodzenie słychać było wyraźnie rozpaczliwy szloch tych spod łóżka. Gangrel pochylił się ku twarzy Maklavianki i lubieżnie rozsmarowywał językiem krew po całych jej ustach. Kilka razy uderzył pięścią w kraty pod materacem powodując paniczne wrzaski dziewczyn.
Astrid zaśmiała się, choć kiedyś z powodu takiego właśnie zachowania Gangrela wyszła i już nigdy do niego nie wróciła. Wypełzła spod nieprzytomnej dziewczyny i przywarła do Kainity, przez co i on wkrótce umazany był krwią. Wampirzyca wtuliła twarz w jego szyję, chłonąć zapach krwi, która teraz rozgrzała ciało wampira. Nagle poczuła przemożną chęć by go ugryźć... i wtedy odsunęła się gwałtownie.

Viking wciąż trzymał ją w talii, krew sprawiała ,że ich ciała lepiły się do siebie. Mężczyzna uśmiechnął się, widząc ruch kobiety.

- Ale z ciebie żarłok - poklepał, w zasadzie pogładził ją po pośladku i przekrzywił głowę przyglądając się Maklaviance.
- Świrnięty żarłok. Tęskniłem, wiesz?
- A ja ciągle zastanawiam się, jak mogłam z tobą tak długo wytrzymać.
- pokazała mu język, lecz nie wyrywała się. Wtuliła się w jego ramiona i przymknęła oczy.

- Chyba musimy posprzątać. Szczególnie ta na łóżku nie wygląda dobrze... - wymruczała w jego pierś.

Największą zaletą tego, że Viking był martwy było to, że dzięki temu jego włochate ciało nie miało żadnego nieprzyjemnego zapachu, a teraz gdy było mokre od krwi, miało wręcz świetny zapach. Gangrel wsunął dłoń we włosy Astrid i przekrzywił jej głowę tak że para kainitów stykała się teraz nosami. Mężczyzna pogładził następnie jej policzek.

- Skarbie, zmywanie to twoje zajęcie - wyszczerzył się i cmoknął ją w czoło.
- Szarmancki jak zwykle. - burknęła. Ale fakt faktem byli w jej domenie. Wampirzyca wyswobodziła zemdloną dziewczynę, zasklepiła jej rany i dała skosztować nieco swojej krwi, by efekty działania Gangrela również nie sprawiały jej problemu. Potem wypuściła dwie pozostałe gąski i spojrzała na wszystkie trzy.

- Zapomnicie o bólu i strachu. - powiedziała do nich (Zapomnienie - Dominacja) - Była tylko orgia. I było fajnie. Ale to tajemnica. Nie pamiętacie wszystkiego. Było ostro i czadowo.

Dziewuszki, których makeup dawno już spłyną w kałuży łez kiwały najpierw mniej, a w miarę jak moc krwi płynąca z ust Astrid rosła, coraz bardziej by ostatecznie dawać wyrazem twarzy do zrozumienia, że było dokładnie tak jak to powiedziała Astrid. Nawet dziewczyna z udami mokrymi od krwi kiwała głową. Kiedy lale się zawinęły, Viking przeciągnął się i zerknął na zegarek.

- Całkiem późno… chyba nie wygonisz mnie teraz na kanapę? - uniósł brew. Faktycznie za jakąś godzinę będzie świtać.

Naga, umorusana krwią Malkavianka spojrzała na swojego byłego i zarazem obecnego kochanka. Powoli docierało do niej znaczenie stwierdzenia “kac-moralniak”. Od kiedy Aghata wmieszała się w jej życie, dziki Gangrel wydawał się dużo lepiej do niej pasować. Jego chore zabawy teraz wydawały jej się igraszkami i pociągały bardziej niż kiedykolwiek. W dodatku sama już nie wiedziała czy to Aghata, czy ona sama tłumaczyła sobie, że przecież wyleczyła najbardziej poszkodowaną ofiarę a dziewczyny nic nie będą pamiętać, więc de facto - nic złego nie zrobili. Część świadomości Malkavianki w to wierzyła, druga... łamała się by uwierzyć i w ten sposób uciec od wyrzutów.

- Możesz zostać, ale masz wziąć prysznic. - powiedziała - Nie zasyfisz mi pościeli... Sypialnia jest obok, bo to tylko łóżko do zabaw. Nie myślałeś chyba, że śpię na czymś tak trzeszczącym?

Viking kiwnął głową, wybił się nogami i wyskoczył z łóżka, uderzył się kilka razy w pierś jak “król małp” i poczłapał za Malavianką.

- Jak tam chcesz, tylko nie myśl że napsikasz mnie jednym z tych śmiesznie pachnących babskich mydełek - pogroził palcem, cholera wie czy było to humorystyczne czy na poważnie.
- Nie napsikam, bo umyjesz się sam. Jesteś już duży - a spodziewając się protestów, dodała - Muszę podać namiary na ciebie ghulicy, żeby wyrobiła nam wszystkim wizy jak najszybciej.

Viking zamruczał jak średnio zadowolony podwórkowy burek po którym właśnie chodzą kurczaki.

- Tylko nie mów jeszcze, że zasnę w zimnym łóżku. - Viking szybko usypiał.
- Zaraz do ciebie dołączą, marudo. Jednak wolę jak masz zajęcie i się nie odzywasz. - uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła pisać smsa do Anny.

Viking wykorzystał swoje talenty tropiciela i wytropił prysznic.

- Nie gadać, nie gadać… wystarczyło usiąść mi na twarzy… - mamrotał pod nosem.

Astrid nie mogła przestać chichotać. Dopiero gdy wysłała wiadomość i spojrzała na “ulubiony” numer Wojtka, spoważniała. Tej nocy darowała sobie pytanie czy wszystko u niego w porządku. Najwyraźniej pisklę wyfrunęło spod skrzydeł i... trzeba było się z tym pogodzić. Wampirzyca odłożyła telefon i niespiesznie skierowała się do łazienki, gdzie urzędował Viking.

To było dziwne - krzątać się znów koło innego wampira, który tak jak ona był drapieżnikiem i w każdej chwili mógł ją zaatakować, gdy odwracała się do niego plecami. Wojtka Astrid nigdy się nie obawiała - był jej potomkiem, był też od niej słabszy mimo całego wachlarza umiejętności bojowych, które posiadał. Viking był jak półdzikie zwierzę - nawet gdy zachowywał się poprawnie, nie mogła mieć pewności, że zaraz nie rzuci się na nią, widząc w Kainitce nową ofiarę.

Choć odwlekała moment przyjścia do łóżka jak tylko mogła, sprawdzając wszystkie zasłony, żaluzje, alarmy... wreszcie pora nastała najwyższa, by położyć się obok wielkiego Gangrela. Mężczyzna leżał na plecach, rozpostarty na środku łóżka - tak jak to miał w zwyczaju. Oczy miał zamknięte. Spał? Tego Astrid nie była pewna, jego aura jednak tchnęła teraz spokojem. Nawet Aghata milczała, najwyraźniej topiąc swoją jaźń w krwawych godach, które odbyli.

Drobna Malkavianka wślizgnęła się do łóżka i po chwili wahania ułożyła głowę na ramieniu Vikinga. Oparła dłoń o jego owłosioną pierś, gładząc lekko chłodną na powrót skórę. Samotność, która ostatnio ją prześladowała, dziś nie stanowiła takiego ciężaru. Ale czy Astrid wciąż była tą samą Astrid?
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 05-12-2016 o 12:06.
Mira jest offline