Otto popatrzył na Kislevitę i uśmiechnął się wrednie.
- W takim razie idę. Rozejrzę się i przytulę koroniaka z Twojej doli za nakład pracy.- Uśmiechnął się po chwili życzliwie i klepnął przyjacielsko powoli gotującego się Michaiła.
- Port portem. Jeden na keje może iść wypytać o najbliższą łódź, lub czy może się z nimi zabrać. Reszta zobaczy możliwości dostania się do łajby. Czy to od strony łodzi czy lądu. Niech ktoś obserwuje, kto reaguje na osobę zbliżającą się do tej łajby. No i co ze sternikiem? Kto będzie ją sterował?- Po ostatnich słowach rozejrzał się po zebranych.