Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2016, 22:52   #24
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
W powietrzu coś zaszeleściło i wokół maga przez moment wirowała zielonkawa mgiełka, która szybko skupiła się i osiadła na kosturze. Oczy Bertholda zaświeciły zimnym, zielonym blaskiem. A jego słowa dopełniły dzieła. Plebs widząc Magistra w pełni chwały, wyraźnie demonstrującego swoją moc i chyba niezbyt przyjazne zamiary zatrzymał się. Niemal wszyscy, pomijając rozeźlonych i pijanych, a więc niepodatnych na takie sztuczki robotników, cofnęli się szybko, mrucząc pod nosem modlitwy i słowa odczyniające złe uroki. Karczmarz zatrzymał się tuż za drzwiami, co rusz zerkając przez szparę i obserwując, czy rozróba na podwórcu nie przynosi mu jakichś materialnych szkód, o których zadośćuczynienie, oczywiście z odpowiednim procentem, mógłby się później ubiegać.

Robotnicy nie szli kupą, ale rozsunęli się, planując zaatakować Bretończyka z dwóch stron. Nie wiedzieć czemu, nie zaprzestali ataku, widząc, co się święci na podwórzu. Marius podszedł do przodu kilka kroków i z zamachu kopnął zakrwawionego, ubabranego gulaszem murarza w krocze. Brodacz zatrzymał się, zawył i upadł, zwijając w kłębek. Pozostali trzej w końcu chyba otrzeźwieli na tyle, że zatrzymali się trzy kroki od Jean Pierra, który czekał na nich z obnażonym żelazem. Tuż za nim pojawił się Estalijczyk, a za plecami krzyczał Marius. Podziałało.

Jeden za drugim, byle szybciej robotnicy wycofali się i przepychając wpadli do winiarni, obalając czającego się za drzwiami gospodarza. Ten zaczął wydzierać się i kląć na czym świat stoi, równocześnie gramoląc się z podłogi i otrzepując fartuch.

Stockinger, skuty kajdanami stał ze spuszczoną głową, dumając nad swoim marnym losem i przeklinając chwilę, którą wybrał na pojawienie się w "Alte Weinkeller". W końcu zebrał się na odwagę i zapytał trzymającego go Maximiliana.
- To jaka, panie Metzinger jest ta trzecia możliwość?
 
xeper jest offline