Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2016, 18:28   #44
Egzio
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
- Taa… - Evette wbiła wzrok w podłogę, czuła, że cała ta sprawa czymś śmierdzi.
Oczywiście, w całym życiu Toma zdarzyły się chwile, które mogły zdradzić, że wokół niego dzieją się nietypowe rzeczy. A nawet zasugerować obecność ducha w jego otoczeniu.
Ale obydwoje wiedzieli, że Tom nigdy nie mówił o niej innym ludziom. Ich nietypowa więź, pozwalała porozumiewać się za pomocą myśli, dzięki czemu nie musiał zawsze zwracać się do niej na głos. Nie było więc opcji, że ktoś podsłuchał jego rozmowy z Evette w miejscach publicznych.
- Tom... - zaczęła cicho Evette, widząc ze Tom jest w równie kiepskim nastroju, co ona sama, uśmiechnęła się a następnie próbowała rozluźnić napiętą atmosferę. - To przypomina sytuacje rodem z filmów, wielki sekret, który wychodzi na jaw... a teraz główny bohater musi się z tym zmierzyć, a na niego samego czeka ogromna przygoda, która wyrwie go z nudnej, codziennej rutyny! - zachichotała - Mając taką przyjaciółkę jak ja, nie może być nudno? Prawda?


Evette stwierdziwszy, że siedzenie w ciasnym pokoju, zastanawiając się nad całą tą sprawą, im nie służy, uznała, że lepiej będzie, jeśli spędzą ten dzień poza domem.
Niebo było przepełnione szarymi chmurami, była jesień - atmosfera wydawała się być silnie depresyjna, wszechobecna szarość nie zachęciła ich do dalszego spaceru.

Udali się więc do kina, puszczali właśnie jakiś superbohaterski film akcji - idealny na rozluźnienie się, i odpoczęcie od natłoku myśli które kłębiły się w ich głowach.
Kino znajdowało się w galerii handlowej, wybudowanej niedaleko bloku, w którym mieszkanie wynajmował Tom.
Po seansie, był już wieczór, do spotkania pozostały jedynie dwie godziny. Spędzili część czasu w restauracji fast-foodowej znajdującej w galerii, w której znajdowało się darmowe wi-fi.
Evette odzywała się rzadko, raczej oszczędnie dobierając słowa, nie miała ochoty na żadne rozmowy. Była zdecydowanie bardziej zestresowana niż Tom.


Kiedy wyszli z galerii, było już ciemno. Natychmiast udali się do parku, w parku przez jakiś czas było pusto, usiedli na ławkach, czekając na przybycie George'a.
Evette wraz z Tomem mogli spodziewać się po spotkaniu z tajemniczym mężczyzną, wielu różnych rzeczy, ale na pewno nie tego, co ostatecznie zobaczyli.

A zobaczyli mężczyznę w długich, czarnych włosach, usiadającego czarnego wierzchowca i wyglądającego, jak gdyby przeniósł się w czasie z przeszłości w przyszłość.
Miał na sobie haftowaną, białą koszulę i zielony garnitur, wyglądał jak szlachcic z filmów historycznych. Wierzchowiec maszerował powoli w ich kierunku, Evette rzuciła Tomowi pytające spojrzenie.


Mężczyzna zatrzymał wierzchowca tuż przed ławką na której siedzieli, zeskoczył z niego, i wyciągnął dłoń w kierunku Evette, dziewczyna przez chwilę nie wiedziała co zrobić, po raz pierwszy dostrzegł ją ktoś, poza Tomem, również wyciągnęła dłoń, mężczyzna ucałował ją.
- Witam miłą panią. - odparł, po czym spojrzał na Toma - Witaj, Nadilu. Synu Cassiela, prawowity spadkobierco tronu Turhaverów. - ukłonił się delikatnie - Nazywam się George. To zaszczyt zostać tym, który będzie twoim łącznikiem między... - zrobił dłonią kółko, próbując objąć wszystko w okół - Całym tym dziwacznym wymiarem, a światem z którego w rzeczywistości pochodzisz, książe.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 10-12-2016 o 21:57.
Egzio jest offline