Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2016, 20:32   #46
Egzio
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
W pobliżu nie było nikogo, park wydawał się świecić pustkami, niemniej Tom dostrzegł w oddali, na chodniku trójkę ludzi, najprawdopodobniej małżeństwo z dzieckiem, wskazujących palcem na konia należącego do George'a. Dziecko wydawało się być wyraźnie podekscytowane. ,,Chyba go widzą'' odezwała się w głowie Toma Evette.
George był wyraźnie zaskoczony, co jakiś czas rzucał pytające spojrzenie to na Toma, to na Evettę.
- Czy panienka Evette nie wyjaśniła panu, prawdy dotyczącej pańskiego pochodzenia? - zapytał - Postawiła mnie pani w naprawdę kłopotliwej sytuacji. .
Evette wzruszyła ramionami
- Co niby, miałam mu wyjaśniać? - zapytała wyraźnie urażona - Nie mam zielonego pojęcia, o czym pan mówi.
George machnął dłonią obojętnie, po czym położył ją na ramieniu Toma.
- Trudno. Nie zamierzam rozstrzygać, jakie były intencje panny Evette. Twoja matka, nazywała cię Nadilem, nim umarła. - odparł George - Pewni ludzie chcieli cię zabić. Moja przyjaciółka, Narasha, zesłała cię do tego wymiaru, aby cię przed nimi chronić. Nie wysłała cię jednak samego, dotarłeś tutaj wraz.... - wskazał palcem na Evettę - Z twoją siostrą, Evette...
Evette rozszerzyła oczy wyraźnie zaskoczona
- Jestem siostrą Toma? Pan chyba oszalał... - warknęła - Czy to nie jest aby jakiś ponury żart?
George westchnął a następnie ponownie ukłonił się.
- Przepraszam jeśli was uraziłem, proszę o to, byście nie wymierzali mi zbyt surowej kary. Jestem tutaj w dobrych intencjach. Nie zamierzam owijać w bawełnę, książę... - George spoważniał - Ci którzy cię szukają, już cię odnaleźli, przybyłem, aby uchronić cię przed nachodzącym niebezpieczeństwem. Taki jest mój obowiązek. Jestem gotów oddać za ciebie życie, mój książę.
- Kary? Jakiej kary! Na miłość boską, my ciebie nawet nie znamy! - krzyknęła Evette - Niech pan przestanie bredzić.
- Książę, czy powrócisz do domu, wraz ze mną? - zapytał George.
- Może jeszcze uklęknij, no bo skoro Tom jest księciem... - zadrwiła Evette
- Zgodnie z pani poleceniem. - odparł George, a następnie uklęknął na jedno kolano, tuż przed Tomem. - Książę. - rzucił
- Nie mówiłam serio...- odparła zdziwiona kobieta - Niech pan wstanie... jasna cholera. On chyba naprawdę uważa cię za księcia.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 11-12-2016 o 21:08.
Egzio jest offline