Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2007, 11:16   #11
McQusownik
 
McQusownik's Avatar
 
Reputacja: 1 McQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetnyMcQusownik jest po prostu świetny
No i tak minęła podróż do Klamath (jasne? koniec z ogniskiem). Klamath wyglądał na małe miasteczko. Kilka domków na krzyż, osada traperów, droga do kanionu i pastwiska braminów. W "rynku" masta rosły warzywa : znutowane kabaczki i takie tam inne świństwa... to znaczy warzywa. Przy wejściu stał pijaczyna, który zaczepił was.
- Hej, nowi. Witamy w Klamath. Nie róbcie kłopotów, a będzie wporządku. Hej, macie może trochę drobnych? Zaschło mi w gardle.-
Gapił się na was pytająco i czekał...
 
__________________
"Tha mind killer is back..."
McQusownik jest offline