- Chcę światło i wyjść stąd!! - wrzask niemal rozwalił jej bębenki w uszach, a chwilę później jakieś wielkie ciało wpakowało się w nią gdy stala opierajac się o ścianę ciężarówki.
Domka wzdrygnęła się. Ta ilość ludzi w tak małej przesrzeni irytowała ją. Zapach rzygowin jeszcze potęgował wspomnienie po smrodzie żuli. Teraz zdała sobie sprawę, ze z jej ubran pozostała tylko mocno podarta, dużo za duża koszula, którą miała na sobie. Czuła jak nerwowa atmosfera zaczyna się jej udzielać. Chciała się ukryć... ale w sumie nikt jej nie widział.
- Mogłabyś się uspokoić? - Domka słyszala, że jej głos drży. Obrzydzenie i strach zaczynały narastać. Napięła się gotowa by odskoczyć w bok. |