Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2016, 02:47   #71
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Niezależnie od edycji, w Starym Świecie działanie, zaniechanie oraz natura, zjawiska przyrody, etc., są generalnie postrzegane w świetle wiary, jej niedostatku lub wypaczenia. Świat boski przeplata się z ziemskim w codzienności, a wszystkie wydarzenia, czy to historyczne, czy bieżące, interpretowane są jako wola bogów, tych dobrych lub tych zakazanych, jako czyny święte lub heretyckie, jako kara boża lub sąd boży, jako błogosławieństwo lub gniew i przekleństwo. A to dlatego, że na dobrą sprawę nie istnieje koncept ateizmu, który zakrada się w często pośród graczy odgrywających swe postacie postrzegające panteon na wzór rzymskich obywateli imperium, jakże często praktykujących, lecz niewierzących. W Starym Świecie, a zwłaszcza w okresie, kiedy dzieje się sugerowana oś fabularna, magia i chaos nie jest wyssaną z palca bajką do straszenia niegrzecznych bachorów, a bóstwa i wiara i jej przeżywanie, czy to w akademickich kręgach uniwersytetów, czy przydrożnych kapliczkach i ołtarzykach kamienic, czy wiejskich chat, stanowią jeden najważniejszych fundamentów porządku społecznego, czy to w cieniu nurtów filozoficznych ocierających się o herezję zakazanych ksiąg, nauki kultów jedynie słusznych teologów, czy ustnych podaniach wierzeń ludowych zawartych w gawędach, pieśniach, zabobonach i przesądach.

Kapłan zawsze będzie miał uprzywilejowaną pozycję w takiej strukturze społecznej, choć zapewne taki, którzy jest pasterzem swej trzody bardziej, niż włóczący się z bandą awanturników wędrowny kapłan nieco podejrzanej proweniencji. Akolita w grze może, ale nie musi mieć przywileje z tytułu swej obecnej profesji, bo nowicjusz-awanturnik jest na drodze próby do zostania kapłanem. Tacy albo stają się zimni, albo gorący i ta próba wiary po wypuszczeniu poza mury „seminarium”, moim zdaniem, nie powinna być zbytnio ułatwiana zwłaszcza przez kult bóstwa, którego sługą jest ten „kot”.
Mieszkańcy imperium generalnie potrafią rozróżnić kapłana od nowicjusza i tu zamiast brać traktowanie tych profesji pod jedną kreskę lub tendencję, ja rozpatruję indywidualnie. Nie każdy nowicjusz zostanie kapłanem, nie każdy nowicjusz ma zamiar zostać kapłanem. Każdy nowicjusz, jako powołany do tej próby wybraniec boży w oczach ludu ma wysoko podniesiona poprzeczkę. Jest na świeczniku i kapłanów i świeckich i bóstwa, którego ma być po wyświęceniu kapłańskim „przewodnikiem”, bo wszak bóstwa ograniczone w swej wszechwiedzy i omnipotencji, poza granicami swych świątyń i modlitwami wiernych, których generalnie nie słuchają, aby wiedzieć co się dzieje między śmiertelnymi, jeśli mają ochotę, to patrzą oczyma kapłanów, słuchają ich uszami i tak dalej No i też dlatego to częściej przy kapłanie wyznawca tego kultu chodzić będzie bogobojnie niczym świętszy od teogonistów, a przy nowicjuszu już raczej niekoniecznie.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem