Cześć
Planuję w nadchodzącym roku poprowadzić sesję wampira.
Myślę nad Polską w mrokach komunizmu, coś pomiędzy latami 50tymi a 80tymi. Chcę wybrać jakieś jedno konkretne miasto na miejsce rozgrywki.
Niby nic nadzwyczajnego ale, chcę całkowicie wyrzucić przez okno historię świata mroku, zostawić jedynie jego mechanikę, której (ci co u mnie grali wiedzą) i tak za dużo nie używam.
Jak to ma działać:
Cała bajka o Kainie itp, jest tylko jednym z zabobonów, w jaki wierzą same wampiry, a przynajmniej te starsze, z określonego kręgu kulturowego. Inne wierzą w pochodzenie od jakiś hinduskich bogów, kosmitów, wirus, tak jak w życiu. Chodzi o to, że gracze nie będą mieć żadnego pewnika w podświadomości bo czytali to i to.
Nie ma klanów, mechanicznie wszyscy grają Caitiff’ami, ale obowiązkowo muszą wybrać pełne 7 punktów w wadach. Oczywiście można wybrać takie wady by przypominały bądź wręcz imitowały konkretne wady klanowe i w ten sposób odgrywać jakiś kanoniczny klan, nawet nazywać siebie członkiem tego klanu Nosferatu (z wadami wyglądu), Ventrue (żywienie) itp. Jednak inni gracze mogą w się całkowicie wypiąć na taką postać “Wampiry z Kartaginy taaa jasne, a Kopernik była kobietą”
To samo z pokoleniami: Liczenie “Od Kaina” ma taką samą wartość jak liczenie lat od Jezusa. Wampiry rozumieją, że krew się rozwadnia, ale widzą też że wzmacnia się w czasie diabolizmu. Są więc tacy, którzy uważają, że te wcześniejsze pokolenia (4,3 itp) są tak naprawde młodsze - wampiryzm wyewoluował setki tysięcy lat temu w formie podobnej do dzisiejszych ghuli i poprzez tysiąclecia diabolizmu i eksperymentów “przedpotopowcy” doszli do swojej potęgi.
Taka zajawka pomysłu.
Pytanie: czy byliby chętni na coś takiego?
Pozdrawiam.