*Light Side* Kayla Knylenn
Hoth, bezkresna, lodowa pustynia smagana co i raz przez deszcze meteorytów. Planeta z pozoru skrajnie nieprzyjazna dla wszelkiego istnienia. Jednak życie nie poddawało się nigdy. I tutaj znalazło swoje miejsce, rozwijając się z podziwu godnym uporem, na przekór niegościnnemu środowisku. Kayla widziała to wyraźnie od samego początku i głęboko podziwiała siłę przyrody. Wszystko można jakoś przetrwać. Wniosek ten napawał ją jednocześnie wstydem i nadzieją.
O tym właśnie myślała gdy razem z innymi padawanami przetrząsali rejon na wschód od enklawy. Już dawno temu przestała zwracać uwagę na chłód, bardziej instynktownie niż świadomie rozcierała ręce zawsze wtedy, kiedy przestawała czuć swoje palce. Kołysana miarowymi ruchami Tauntauna wpatrywała się w przestrzeń przed sobą. Kaptur i gogle ograniczały znacznie widoczność, jednak w takich warunkach były konieczne. Z resztą co tutaj oglądać, wszędzie śnieg.
OdgÅ‚os mknÄ…cej wiÄ…zki lasera natychmiast wyrwaÅ‚ jÄ… z bÅ‚ogiego zamyÅ›lenia, niepokuj Å›ciÄ…gÄ…Å‚ jej peÅ‚nÄ… uwagÄ™ ku wydarzeniom obecnym. ChwilÄ™ potem usÅ‚yszaÅ‚a basowe burczenie miecza Å›wietlnego. GwaÅ‚townie odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™. To Keiran odbijaÅ‚ sypiÄ…ce siÄ™ ku nim wiÄ…zki laserowe. - Zewrzeć szyk, jesteÅ›my atakowani. – zawoÅ‚aÅ‚a dziaÅ‚ajÄ…c bardziej instynktownie niż Å›wiadomie. Cokolwiek to byÅ‚o w rozsypce stanowili znacznie Å‚atwiejszy cel. Stanowczo ciÄ…gnÄ…c za wodze swojego Tauntauna zmusiÅ‚a zaniepokojone zwierzÄ™ by zajęło dogodnÄ… pozycjÄ™ po czym tak jak reszta schowaÅ‚a siÄ™ za wierzchowcem.
Gdy Frei zidentyfikował przeciwnika poczuła dziwne ukucie niepokoju. Droidy-kule przeznaczone do treningów z mieczami. Czyżby mistrz Dune postanowił sprawdzić jak radzą sobie w warunkach polowych? Coś głęboko w niej nie do końca chciało się zgodzić z tym wnioskiem, jednak zdusiła ten głos. Ze względu na użyty sprzęt teoria wydawała się dość prawdopodobna. Jednak cokolwiek by to nie było, stanowiło zagrożenie. A w takim wypadku musiała dać z siebie wszystko. Wraz z tym postanowieniem spłynął na nią kamienny spokój.
Kiwnęła gÅ‚owÄ… gdy Zuun mówiÅ‚ o wspólnym stawieniu czoÅ‚a przeciwnikowi. Powinni podoÅ‚ać takiemu wyzwaniu. WychyliÅ‚a siÄ™ nieznacznie z za Tauntauna szukajÄ…c wzrokiem dwóch najbliższych droidów. - BiorÄ™ tamte – oznajmiÅ‚a przystÄ™pujÄ…c do dzieÅ‚a. SiÄ™gnęła MocÄ… w kierunku jednej z kul zamierzajÄ…c zderzyć jÄ… z drugim wrogim obiektem. JeÅ›li udaÅ‚oby jej siÄ™ zrobić to dostatecznie mocno, kolizja powinna zniszczyć przynajmniej jednÄ… z nich. JednoczeÅ›nie zacisnęła prawÄ… dÅ‚oÅ„ na mieczu Å›wietlnym. Gdyby coÅ› poszÅ‚o nie tak mógÅ‚ siÄ™ okazać bardzo przydatny.
Ostatnio edytowane przez Lirymoor : 29-05-2007 o 19:01.
|