Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2017, 14:13   #29
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Chyba dekoracja jest tu wszystkim? Inaczej nie mielibyśmy tylu bestiariuszy, tylko jeden statblock na każdą okazję.

A tak poważniej... W wielkim skrócie takie podejście pozwala w locie stworzyć ciekawe potwory, które w czasie walki będą diametralnie zmieniać taktykę walki - spójrz sobie na przykład z żywiołakiem uwięzionym w ożywionej zbroi. Awanturnicy najpierw mają do pokonania golemopodobną zbroję, zbijają jej HP do zera i nagle bęc - walka z żywiołakiem. Moja walka też daje ciekawy dylemat, bo z jednej strony wzrok bazyliszka zamienia w kamień (odwrócenie wzroku gwarantuje potworowi przewagę w testach trafienia), a z drugiej masz ogon z śmiertelną trucizną, który chętnie wykorzysta chwilę nieuwagi awanturnika walczącego na ślepo. Pojedynczego wielkiego skorpiona szłoby szybko wyeliminować jakimś zaklęciem z rzutem obronnym na WIS.

Odnośnie tego "w locie". Żeby stworzyć sensownego pięciogłowego skorpioliszka od podstaw w 5E musiałbym usiąść i rozpisać statblock potwora o CR 15 (więcej niż dorosły czarny smok). Zajęłoby mi to pewnie z godzinę, dwie, może więcej. Tak biorę na szybko "składniki" i gotowe. Nie poświęciłem nawet sekundy na statblock skorpioliszka - po co skoro mam rozpisanego w podręczniku bazyliszka i wielkiego skorpiona.

Poza tym walka w 5E jest mocno wyśrubowana pod względem akcji. Walka z większą liczbą przeciwników zawsze będzie trudniejsza od walki z jednym porządnym bossem. Na przykład dla tej drużyny spotkanie z dorosłym czarnym smokiem to średnie wyzwanie, a z trzydziestoma orkami - śmiertelne. Wiadomo, że nec Hercules contra plures, ale miło byłoby, gdyby walki z pojedynczymi bossami też działały tak, jak należy. I były ciekawsze niż taktyka "na kanapkę" (cała drużyna osacza bossa na mapce taktycznej) lub na rozproszenie (drużyna porozstawiana po kątach mapki taktycznej strzela w "głupiego Jasia"). A tak to mamy głupiomądre porady w sieci typu: "jeden boss jest za słaby, daj więc trzech naraz".

Ultramobilność potwora powstała jako efekt uboczny "scalania" na pierwszy rzut oka jest wadą (potwór może wykonać tyle akcji ruchu, co żaden potwór w bestiariuszu), a z drugiej strony - daje taki fajny efekt, jak nieraz w grach video, kiedy boss sobie znika za krawędzią ekranu i pojawia z drugiej strony.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: psionik, Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 04-01-2017 o 14:16.
Lord Cluttermonkey jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem