Kogut marszcząć jedno oko
Dziub rozdziawił w zamyśleniu
„Ciężko będzie z tą hołotą
Podjąć rzecz w postanowieniu”
„Ja się troszczyć mam o żony
O kurczaków wychowanie
Bez człowieka świat zmieniony
Ależ będzie to wyzwanie”
Pod przymusem tu nikogo,
Za łeb ciągać po wsi nie chcę,
Człowiek zniknął – warknął srogo
To zagadkę z sobą niesie!
Trzeba żyć w organizacji -
Beknął piwnym aromatem.
Przekonany o swej racji
Już się widział pod krawatem!
W płocie trzeba łatać dziurę
Pod skrzydlatym patronatem
Mówiąc wciągnął pod nie kurę
Chcemy żyć anarchii światem?
W drzwiach stodoły postać gościa
Skryła wszystko strasznym cieniem.
Kogut zmierzył jegomościa
Oślepiony dnia promieniem.
Strzepnął z piórek stare wiury,
Dmuchnął w grzebyk oklapnięty.
"Stary lis na zdechłe kury?"
Myślał, że to lis przeklęty!