Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2017, 21:35   #4
Anvan
 
Reputacja: 1 Anvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znanyAnvan wkrótce będzie znany
Cała przemytnicza impreza zaczeła się sypać już na samym początku. Wszyscy bez wyjątku wioślaże barki nie potrafili się zgrać, można by odnieść wrażenie że nie tylko Dietrich pił tego wieczoru. Na efekty nie trzeba było czekać, łajba płyneła zygzakiem jakim mógłby poruszać się nie przymierzając napruty krasnolud, a chlupot wioseł zdawał się być nawet głośniejszy od niego. Nie była to jednak główna atrakcja wieczoru, na miejscu szef zamiast, tak jak powinien pilnować załadunku poszedł rozmawiać z jednym z górników. Może nie było by to aż tak dziwne, gdyby nie fakt że rozmawiali w języku złodziei. W Dietrichu rozbudziło się głupie podejrzenie. Oni mogli rozmawiać o Nicholasie, nie zastanawiając się udał że idzie za potrzebą, tak by przejść obok nich i przynajmniej zorientować się o czym jest prowadzona rozmowa.

Powrót był nudny jak flaki z olejem, zadanie wioślaży skończyło się i jedyne co mogli zrobić to gapić się w niebo.
-To co, zagramy? - spytał sięgając po karty i rozglądając się po reszcie grupy licząc na zarobienie kilku pensów. Niestety nie doczekał się odpowiedzi, ponieważ elf pełniący rolę oka oznajmił szeptem pojawienie się straży. Na jego propozycję by schować się we mgle zareagował cichym parsknięciem, ale nie oponował. Brat opowiadał mu, że ukrycie się w ciemności nocy jest daleko bezpieczniejsze, ale dzieki niemu wiedział też, że wszelkie kłótnie w tym momencie, nawet szeptem mogą sciągnąć niepotrzebną uwagę. Postanowił liczyć więc, na zmęczenie strażników, oraz odrobinę szczęścia
 
Anvan jest offline