Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2017, 00:29   #8
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Rolf siedział obok Emmericha po prawej i Niklausa po lewej. Zajadał wolno swoją porcję strawy. Jak zwykle nadstawiając ucha na to co dzieje się wokół. Nie ominęły go słowa miejscowych o bestiach z lasu. Lekko się uśmiechnął gdy trzeci z kolei dodał swój rysopis potworów.

Hasmans od kilku lat z Niklausem podróżował po tym jak jego przyjaciółka Kamila puściła go z torbami po tym jak w pocie czoła z niziołkiem i dwoma druhami obronili Miasto Białego Wilka. Zdobył nie małą fortunę i kilka cennych znajomości. Kamilę wkręcił do jednej z lepszych karczm w mieście a ta zakręciła się wokół bogatszych i dających więcej bezpieczeństwa. Nie dziwił się dziewce bo on sam często wyruszał na szlak by zarobić w swój ulubiony sposób na życie. Eh to już przeszłość. Nie ma co o tym gadać.

Teraz był z małym przyjacielem z dawnych lat i nowymi druhami. Trochę z nimi już przeszedł i wiedzieli, że jak jakiś trop podejmie to lepiej od psa gończego. Zdobywanie informacji na skraju obozów przeciwników było jak splunięcie. Nie raz też pokazał, że z łuku ustrzeli nawet tak zbrojnego rycerza w pełnej zbroi jak Rudger między części blach zakrywające ciało.

- Yelena. Nie musisz pytać. Znam drogę. W tamtych stronach przyszedłem na świat.- Zwrócił się do swojej potajemnej miłości. Odkąd ją poznał nie mógł myśleć inaczej o niej niż o idealnej połówce swojego serca. Była zimna a Rolf przeciwnie. Była często uparta a on wręcz przeciwnie. Jej Niklus się obawiał a jemu by życie w opiekę oddał. Tak różni byli i z profesji i narodowości a jednak uważał, że pasowali by do siebie. Niestety Hasmans nie mógł przełamać pierwszych lodów od paru miesięcy. Eh...

Rudger, z którym mieli podobne poglądy co do ludności bezbronnej i biednej. Był jak brat. Bez słów wiedzieli, że jeden i drugi staną by pomóc tutejszym jeśli przyjdzie taka potrzeba. Niklaus już znał Rolfa i wiedział, że na taką przemowę może sobie pozwolić.
Gadał na stole i wychwalał a zwiadowca tylko kiwał z uśmiechem głową. Ciągle ta żądza przygód u Kołodzieja imponowała Hasmansowi.

Tajemniczy podróżnik, który z nimi podróżował mimo, iż milczek był jedyną osobą z którą mógł dyskutować na poziomie przy tropach i podzielał jego zdanie o wyplenieniu zła. A że złoto przy tym brzęczy potem w sakiewce to już naturalny bieg.

No i był jeszcze najstarszy z nich Dimitri. Rodak Yeleny z Kisleva. Człowiek wesoły i pełen różnych toastów i anegdot. Dobry wojownik po którym nie widać było wieku. Można by było rzec, że lata tylko mu pomagają.

Kiedy zawył wilk na chwilę przerwał posiłek i popatrzył na idącego do okna rycerza. Kiedy się odwrócił już wiedział co powie. Chwilę później Niklaus wyskoczył. Uśmiechnął się do siebie i popatrzył na Yelene. Rzadko odsłaniała swoje czarujące oblicze, że teraz na chwilę zwiadowca wpatrzony był w nią jak kapłani w relikwie.

Szklankę złapał i przechylił ochoczo myśląc, że może nadarzy się okazja i w końcu zacznie działąć a nie tylko marzyć w stosunku do Yeleny.
-Здоровье. Боги мы пусть водят.*- Uśmiechnął się do kobiety gdy ta spojrzała lekko zaskoczona.
-Не удивляйтесь. Я обеспечиваю, что не один из их боролся бы как ваши медведи в защиту дома ли семьи.**- Dodał lekko pesząc się pod wzrokiem czarodziejki. Pod tym jej spojrzeniem zamiast zamarzać topił się jak lód na letnim słońcu.


*Zdrowie. Niech Bogowie nas prowadzą.
**Nie dziwcie się. Zapewniam, że nie jeden z nich by walczył jak wasze niedźwiedzie w obronie domu czy rodziny.
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 12-01-2017 o 01:01.
Hakon jest offline