Terry Bogard
Przyglądał się broni z bliska w pozycji kucniętej. Trzymał ją w ręku, wyjął magazynek by zobaczyć ile jest pocisków. Możliwe że ten ktoś strzelał rozpaczliwie do czegoś a gdy mu brakło amunicji rzucił ją. Wstał, schował broń do kabury w której kiedyś miał swojego złotego Desert Eagle'a. Rozejrzał się dookoła, szaman miał racje, za chwile będzie burza piaskowa. Zdjął plecak z pleców, otwarł go i wyciągnął z niego kawał szmaty, płaszcz i chustę. Płaszcz założył na siebie, szmatą owinął swojego SPAS-12 za którego jest wstanie oddać życie, a chustę przywiązał sobie do szyi. No teraz jest przygotowany na burze piaskową. No prawie gotowy, cholerni stalowi zabrali mu resztę sprzętu. Rozejrzał sie dookoła ponownie po czym zapytał twardym głosem. - Wracamy do tego głazu czy szukamy innego miejsca ? - patrząc raz na dziewczynę raz na szamana.
__________________ "I never make the same mistakes twice" -- by Me :P |