Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2017, 17:00   #1
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
[18+ Kroniki Mroku] Działkowcy

Rytuał Inicjacyjny

Wszyscy przyjęliście zaproszenie od Rady na wieczorne spotkanie byliście bardzo różnorodną grupą, więc i formy zaproszenia też były różne magów odwiedził Pan Prezes dając im delikatnie do zrozumienia, że jest świadom ich zdolności i nie zdradzi ich sekretu, jeżeli pomogą mu w pewnej sprawie obiecał również nagrodę w zamian za tą pomoc.

Wobec Franka Śmietnikowy Szaman zachował się dużo mniej taktownie, ale takie już były prawa rządzące światem wilkołaków Obserwujący jaskółki już od bramy wyczuł potężną aurę Alfy. Prezes oświadczył chłopakowi, że wkroczył na jego teren bez zezwolenia i ma szczęście, że potrzebna jest pomoc przy obronie terenu oraz polowaniu, po czym, nakazał stawić się o wyznaczonej godzinie w swoim domku działkowym, aby mógł dołączyć do Watahy.

Stanisława Poniatowskiego spotkało równie agresywne powitanie tuż po zapadnięciu zmroku na jego działce pojawiła się otyła wampirzyca ubrana w skórzany patchworkowy płaszcz ciuch ten lata świetności miał już zdecydowanie dawno za sobą wszelkie przetarcia i dziury uzupełniano na bieżąco źle wyprawioną zwierzęcą skórą oprócz kocich "łat" było tam też wszytych pełno piór oraz kołnierz z wiewiórczego futra.

Dziwaczna baba jednym okrzykiem sprawiła, że wierny pies obronny karmiony krwią podkulił ogon i uciekł do budy następnie oznajmiła, że zwie się Krwawa Wróblica z klanu Gangrel a to jest jej domena, jeżeli rozmówca życzy sobie w niej przybywać ma natychmiast podążyć za nią do domku prezesa.

Marek Krzykowski nie musiał być zapraszany, ponieważ sam się zgłosił do Pana Prezesa wyczuwając jego prawdziwą naturę podczas zebrania działkowców został, więc poinformowany o spotkaniu.

Domek działkowy wrażenie spora kubatura obudowana z zewnątrz białym sidingiem z ogromną wyraźnie nieprzepisową werandą przywodzącą na myśl PRLowskie daczę lub polskie luksusowe domki jednorodzinne z wczesnych lat dziewięćdziesiątych wnętrze oferowało kolejne zaskoczenie okazało się, bowiem że mają do czynienia z góralską chatą, do której dobudowano kilka pomieszczeń. Stylistykę wystroju wnętrza można było określić jak późno Gomułkowską stare, choć wyraźnie zadbane i odnowione meble pełno makatek na ścianach podłogi osłonięte kolorowymi chodniczkami.

Gospodarz wyglądał jak stereotypowy Polonus z Jackowa, o którym amerykańce opowiadali sobie niepoprawne politycznie dowcipy. Sportowa biała marynarka narzucona na czarny bezrękawnik do tego sprane dżinsowe spodnie oraz klapki na szczęście bez skarpet. Całość wizerunku dopełniał biały kowbojski kapelusz o szerokim rondzie
Twarz miał przyjazną, choć wyraźnie opuchniętą i zaczerwienioną od nadużywania trunków wszelakich na oko miał coś koło czterdziestu lat.
Poprosił wszystkich o ustawienie się w półkolu tak, że po jego prawej stronie stanęła przyjaźnie uśmiechnięta staruszka z wysoko upiętymi w kok włosami, która zdawała się być uosobieniem każdej kochanej babuleńki z bajek dla dzieci, po lewej zaś dziwnie ubrana blada kobieta, która przyprowadziła tutaj Stanisława rzucała czwórce gości mordercze spojrzenia jakby miała zamiar ich wszystkich rozerwać

- Cieszę się, że wszyscy zdołaliście dotrzeć tu w jednym kawałku zaprosiłem was tutaj gdyż wszyscy mamy talenty wykraczające po za możliwości większości ludzi - Powiedział następnie stopą przesunął jeden z małych dywanów następnie zdecydowanym kopnięciem podważył obluzowaną deskę odsłaniając sporą dziurę w ziemi.

- Zanim jednak powiem wam coś więcej musicie związać się z tą ziemią przysięgą krwi wiem, że wydaje się to wielkim poświęceniem, lecz zapewniam, że gra jest warta świeczki - Uśmiechnął się następnie uniósł ręce jak do błogosławieństwa i z wielkim namaszczeniem rzekł:

-Na mocy umowy zawartej z duchami tej ziemi ja Śmietnikowy Szaman PRZYZYWAM OSTRZE PRZYMIERZA! - Huknął potężnym basem a z dziury w ziemi wypłynęła stróżka smoliście czarnego dymu, która powędrowała w jego wyciągnięte dłonie zmieniając się w ostrze dziwacznego sztyletu.

Wyglądało jak jakiś kiepski steampunkowy rekwizyt z wieloma niepotrzebnymi zdobieniami i dwukolorowym ostrzem prawa jego część świeciła jak polerowane srebro lewa zaś była czarna i matowa jak oksydowana stal. Wyglądałoby głupio gdyby nie wyczuwalna aura magii, która była odczuwalna dla wszystkich obecnych.

- Choć nie powinienem wam dawać teraz tej możliwości, bo i tak już za dużo wiecie teraz macie ostatnią szansę żeby się wycofać to ostrze jest potężnym fetyszem każda istota, która go dotknie ujrzy w jego zmiennym wyglądzie sekretne oblicze swej duszy, jeżeli chcecie dołączyć do Rady musicie ofiarować miejscowym Duchom nieco własnej krwi na znak przymierza. W zamian za ochronę domeny podzielą się z wami swoją mocą - Wyjaśnił następnie przejechał czarną stroną sztyletu w poprzek dłoni i zacisnął pięść kapiąc obfitą ilość juchy na ziemię, która zdawała się wchłaniać w siebie hemoglobinę niczym gąbka. Ostrze przymierza powędrowało do rąk kobiety o wyglądzie dzikuski rozpływając się na chwilę jakby wasze widzenie straciło na ostrości, aby w niewyjaśniony sposób z krótkiego ostrza przemienić się w słusznej długości maczetę z plamami rdzy i nieprzyjemnymi zadziorami.
- Nie sądzę, że oszukacie duchy jakimiś magicznymi sztuczkami albo tym, że pijecie cudzą krew tu chodzi o połączenie dusz - Warknęła kobieta kalecząc przedramię, z którego spłynęło kilka kropel ciemnej gęstej cieczy.

- Czy wy musicie ich tak straszyć? Nie musicie bać się żadnych HIVów czy innych syfów magia tego fetysza od razu czyści ostrze, rytuał musi być powtarzany tylko, jeżeli przyjmujemy do wewnętrznego kręgu kogoś nowego, nie musicie spuszczać z siebie hektolitrów jak czynią to moi gorącokrwiści towarzysze wystarczy tylko kropelka - Tłumaczyła uspokajającym tonem starsza pani. W jej dłoni magiczny przedmiot ponownie zmienił kształt tym razem na rzeźbiony w stali kwiat lilii potwierdzając swoje słowa wybrała zaostrzony metalowy pręcik ukłuła się delikatnie w czubek serdecznego palca jakby pobierała krew na badanie poziomu cukru następnie pochyliła się z wielką uwagą upewniając się, że ta pojedyncza kropla wleci prosto do Dziury, gdy to nastąpiło wyciągnęła dłonie, w których trzymała rzeźbę w kierunku czwórki gości niczym gest pokoju i zaproszenie.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 22-09-2018 o 17:36.
Brilchan jest offline