Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2017, 10:01   #9
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Właściciel oberży zwiał na zaplecze. Polecenie Gilli, żeby ani on ani jego rodzina, ani nikt ze służby nie mieszał się, przyjął z radością. chętnie powynosił wcześniej trupy maruderów, choćby dlatego, ażeby zabrać wszystko co tylko cenne. Humor chyba mu wrócił. Pomagała mu chyba żona oraz zapewne córka, biorąc pod uwagę podobieństwo oblicza. Wszyscy oni jednak przemknęli na zaplecze, zaś Agnese, siedząc przy przeznaczonym dla niej stole, mogła obserwować otoczenie. Dziwna rzecz, ale w kiedy usiadła, jej arcywrażliwe nozdrza podrażnił dziwny zapach. Bardzo niemiły oraz ulatujący, ale dalej nieprzyjemnie drażniący. Przypominający miks kału, popsutego jedzenia oraz psiej sierści.

Wampirzyca przytępiła swoje zmysły, ale niestety nieprzyjemne odczucie pozostało. Skinęła na ghulicę. Gdy ta podeszła i skłoniła się Agnese odezwała się cicho.
- Niech ktoś zapali lampki z wonną oliwą. Co to za smród?
Oczywiście miała ze sobą odpowiednie kadzidełka. Służba natychmiast rozpaliła wonności, które stłumiły zapach.
- Cóż, bród oraz hołota - odparła Gilla, ale Agnese wiedziała, że to nie jest to. Faktycznie ewentualnie jednak, niekiedy wymiksowane smrody tworzą dziwne zapachy, które wydają się znajome. Wampirzyca porzuciła myślenie o zapachu, bowiem okazało się, że jest znacznie gdzieś niebezpieczniejsza kwestia. Ktoś ich śledził. Ale kto? Czyżby księżne ją kontrolowały, a może to ktoś inny zdradził. Trudno było powiedzieć, pod warunkiem, że Wilenna się nie pomyliła. Z jakiegoś powodu wolała założyć, że wojowniczka jednak widziała to o czym opowiada. Prawdą było, że Agnese nie miała samych przyjaciół, by nie powiedzieć, że był zaledwie jeden wampir, którego za takowego uważała i inny, który był jej bliski. Gillia zajęła miejsce obok wampirzycy, natomiast Borso nim podano posiłek zajął miejsce na środku. Karczmę powoli wypełniały zapachy dań przygotowywanych przez kucharzy Agnese. Ludzi, którzy z byle czego, dzięki swym przyprawom i umiejętnościom byli w stanie stworzyć wspaniałe dania.

Borso jeszcze raz opowiedział o planowanym celu pielgrzymki, co podkreślił opowiadając jakich wyrzeczeń podjęła się ich Pani, a także o planowanym przebiegu trasy, postojach i czyhających na nich niebezpieczeństwach. Gdy skończył do sali wkroczyli służący i garderobiane niosąc dania. Strawę prostą, ale sycącą. Do tego podano wszystkim jasnego piwa tak by nie upili się zbytnio. Gilla korzystając z zamieszania i ogólnego entuzjazmu zniknęła na chwilę wracając z kielichem wypełnionym czymś, co oficjalnie było rozcieńczonym winem. Jedyną “strawą” jaką podczas wędrówki miała spożywać Pani Contarini. W rzeczywistości ghulica zadbała o to by z kilku świeżo zabitych upuścić krwi i teraz przed wampirzycą stanął wypełniony vitae kielich.

Siedziała odsunięta od reszty podróżnych, obserwując jak Borso i Kowalski ustawiają zmiany wart. Musiała przyznać, że dużo bardziej interesowała ją córka najemnika, siedząca obok Willena. Agnese nie skupiała na niej wzroku, ale obserwowała przesuwając spojrzenie po swoim “oddziale”. Gdy wydano strawę wojownikom, do posiłku siadła służba, garderobiane. Pozwolono też dołączyć się karczmarzowi i jego rodzinie. Gdy Borso przysiadł się do niej by omówić ustalenia, Gilla znów zniknęła na czas jakiś. Wróciła informując, że pokój dla wampirzycy został przygotowany.

Wysłuchała do końca raportu Borso i powstała ze swego miejsca. Momentalnie w karczmie zapanowała cisza. Wszyscy podnieśli się, najemnicy z lekkim opóźnieniem. Dopiero gdy wraz z Gillą znalazły się na piętrze, w wybranym przez ghulicę pokoju, na parterze znów zapanował chaos. Pokój oczyszczono ze wszystkiego. Tak jak jej miejsce na dole wyścielono tkaninami, na środku ustawiono przenośne biurko i krzesło. Pro forma w jednym z narożników pokoju umieszczono posłanie, w drugim stała otwarta, przenośny set do pisania należący do wampirzycy i skrzynia z ubraniami. Kobieta zrzuciła płaszcz, który podniosła ghulica i ułożyła starannie na skrzyni.

Agnese zajęła miejsce za biurkiem i wyjęła księgę, przygotowaną na dziennik podróży.
- Idź zjeść i przyślij mi tu jakąś garderobianą, najlepiej z ciepłą wodą i misą.
Gilla wycofała się pozostawiając wampirzycę samą. Agnese ledwo spisała sprawozdanie przedstawione jej przez Borso, a także dodała zapiski o spostrzeżeniach Willi, a u drzwi rozległo się pukanie. Do środka weszła młoda służąca. Pomogła się jej rozebrać i obmyć. Gdy ubierała ją w nowy strój wampirzyca napiła się z niej. Ułożyła omdlałe dziewczę na swoim posłaniu i wróciła do pracy.

Nie licząc niewielkiej awantury na początku, zapowiadała się spokojna noc. Gilla zaniosła służącą do ich pokoju, a Agnese kontynuowała zapiski. Wtedy to do jej uszu dobiegł z przerażający krzyk, mający swe źródło poza karczmą.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 26-01-2017 o 10:06.
Kelly jest offline